Mjuzik

wtorek, 27 sierpnia 2013

Moja przypadłość...

Zakupiłem wczoraj pierwsza mange! :33 Jest to HatsuKoi Limited tomik 4. Trochę w nie moim stylu, ale jak na wybór na ślepo to jestem zadowolony w 100%. Manga jest w klimacie... serialu... Opowiada o gimnazjalistach na zasadzie on kocha ją, ale ona kocha innego, ktory kocha jeszcze inną... Moze wytłumaczy to lepiej to zdjecie:
Zaraz po powrocie do domu i rozgryzieniu jak się ją czyta (co zajelo mi z 20min ._.) przeczytałem 3/4 i mówię stop! muszę cos zostawić na pózniej:D Tak czy inaczej we wrześniu zakupie kolejną mange i chyba będzie to ta sama tylko 3 tom, ponieważ bardzo mnie wyciągnęła^^
Dzisiaj nie było już tak wesoło, ponieważ miałem nawrót pewnej... przypadlości... Ale moze zacznę od początku.
Dziwnie sie dzisiaj czułem otóż nie mogłem znaleźć dla siebie miejsca i nie mogłem sie skupić... Nawet granie na komputerze od którego jestem odrobine uzależniony mnie nie przyciągnęło... Cos było nie tak. Zajrzałbym do internetu by poczytać nt mojego uzależnienia, bo sądziłem, że to od tego... W pewnym momencie trafiłem na post nt... nerwicy lękowej... I w jednym momencie powróciły wszystkie wspomnienia kiedy odkryłem, a raczej zacząłem podejrzewać (do teraz nie jestem pewny, ale wszystko na to wskazuje) u siebie tą chorobę...
Było to nie długo przed zalozeniem bloga... Przez jakieś 2 tygodnie czułem się źle, patrzyłem jakby z boku na wszystko, nie myślałem racjonalnie, robiłem wszystko tak jakby instynktownie, nie byłem sobą... Zacząłem szukać na ten temat w necie, gdy wpisałem w Google moje objawy pierwszy nagłówek, który brzmiał "schizofrenia" spowodował u mnie pierwszy (i jedyny tak mocny jak dotąd) napad lęku... Momentalnie szaro przed oczami, kręcilo mi sie w głowie, chciało mi sie wymiotować, trzasłem się, przed oczami miałem jak będzie wyglądało moje życie ze schizofrenią, chciałem... sie zabić... Gdy sie troche uspokoilem  nadal cały sie trzęsąc usiadłem przed TV z mamą nic nie mówiąc... Jakoś sie udało ogarnąć i gdy to zrobiłem wróciłem do neta i odkryłem dzięki temu napadowi, że to właśnie nerwica lękowa... Siegnalem pamiecia wstecz i rzeczywiście od zawsze towarzyszył mi lęk, od dzieciństwa sie to ciągnęło... O dziwo po tamtym napadzie wszystko minęło wróciłem normalnie do życia bez tych wszystkich objawów i... dziwnie szczęśliwy. Pózniej miałem jeszcze kilka sytuacji powiązanych. Np przed moją diagnozą prawie zemdlałem na boisku. Zrobiono mi badania i podejrzewają, ze to problemy z tarczycą. Ale udało mi sie poukładać wszystko w całość i zauważyłem ze zawsze, gdy mam takie coś myśle sobie "o nie! Jeżeli tutaj znowu sie tak stanie to cos tam" i zawsze mi sie to dzieje... To tez jest wynikiem nerwicy... 
Jeszcze nikomu nic nie mówiłem ani rodzicą ani lekarzowi z jednej strony sie wstydzę a z drugiej boje sie, ze to zła diagnoza... Z drugiej strony to tez objaw nerwicy...
Wracając do tematu, gdy wszystkie te wspomnienia wróciły znów miałem mały atak, lecz znacznie słabszy. Zacząłem znowu czytać o tym w necie i uświadomiłem sobie, ze im wiecej o tym czytam tym bardziej sie w to wkrecam i tym gorzej sie czuje... Przestałem czytać... Wykonałem technikę relaksacyjna żeby sie uspokoić, obejrzałem przez chwile TV i poszedłem... biegać. Bieganie pomogło mi zapomnieć mimo powrotu "jeśli zemdleje tutaj to nie fajnie". 
Postanowiłem pobierać, ponieważ ost zauważyłem, że mam pierwsze objawy problemów z krazeniem spowodowanych brakiem ruchu...
Podczas biegania przypomnialem sobie czemu nie biegam... Muszę poprawić kondyche :D Po pól godziny biegania byłem tak padniety, że nie mogłem wejść na 4 piętro do domu... Słabo.
Pare słów o moich problemach:
http://www.nerwica.com/nerwica-l-kowa-t20935.html

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz