Tak naprawdę niby się ułożyło, ale no nwm, nadal nie mam humoru i wgl dziwnie... Ost coraz gorzej czuję się w klasie. Tak naprawdę powtarza się historia z podstawówki, gdy w ost klasie całkowicie odizolowałem się od klasy po czym zerwałem kontakt po zakończeniu roku. Myślę, że historia się powtórzy.
Dzisiaj miałem luźne lekcje, potem angol, z którego się szybciej zwolniłem, gdyż klasowo-całe 10 osób szliśmy do teatru. Okazało się, że to jakieś muzyczne coś, nevermind. Zirytowało mnie jednak to, że zostałem w pewien sposób odsunięty od klasy, ale może nie będę się rozpisywał na ten temat. Nie zirytowało mnie jednak to tak bardzo, jak to że próbowali ze mnie zrobić idiotę wmawiając mi parę rzeczy, no ale cóż, chyba przestanę się angażować w klasie.
Dodatkowo cały czas mam wrażenie, że osoba, której ufam mnie cały czas okłamujesz i oszukuje. Jest to straszne uczucie, gdyż nie wiesz komu ufasz. Może to prawda... mam powody, żeby tak myśleć, może błahe, ale zawsze mnie męczą. A może już nie potrafię nikomu zaufać mimo, że tego potrzebuje.
Dodatkowo cały czas mam wrażenie, że osoba, której ufam mnie cały czas okłamujesz i oszukuje. Jest to straszne uczucie, gdyż nie wiesz komu ufasz. Może to prawda... mam powody, żeby tak myśleć, może błahe, ale zawsze mnie męczą. A może już nie potrafię nikomu zaufać mimo, że tego potrzebuje.
Przy okazji ostatnich, zwłaszcza przeszłych wydarzeń stwierdziłem, że moja psychika jest zbyt słaba i za szybko się stresuje...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz