Mjuzik

czwartek, 29 maja 2014

Atak i przypadek

Obudziłem się rano lekko chorym, więc humorek od rana nie za bardzo. Dość często jadę do szkoły z kumplem z innej klasy i dzisiaj też. Ja siedzę, a on stoi, gadamy gadamy, chwila ciszy i patrzę gdzieś przed siebie. Nagle słyszę dźwięk, jakby stłumiony krzyk odwracam się i widzę tylko jak on leci do tyłu, wydając ten dźwięk, upada na schodki. Chwilę mnie zamurowało, ale staram się pomóc i proszę, żeby ktoś mi pomógł, bo pełny tramwaj ludzi, a nikt nawet nie wstał z miejsca. Po chwili jakiś młody facet każe mi się odsunąć i woła innych. Pomijając to, że 4 osoby próbowały się dodzwonić na pogotowie, bez skutku. Motorniczy musiał skontaktować się z centralą i dopiero oni powiadomili szpital. Szok. Z tego co wiem, nigdy wcześniej nie miał podobnych ataków.  Sam przez 15 min się trzęsłem i cały dzień o tym myślę. Nie wiem co u niego, nie mamy kontaktu. Zacząłem się zastanawiać nad tym jak dużą rolę w naszym życiu odgrywa przypadek. Być może, gdyby on usiadł, a nie ja inaczej by się to potoczyło. Może gdyby czyiś budzik się nie zepsuł i ta osoba wsiadłaby do tego tramwaju i zajęła to miejsce stanęlibyśmy w innym miejscu to jego upadek byłby bardziej bezpieczny. A może przez to, że to się wydarzyło, a tramwaj stanął to nie doszło do jakiegoś śmiertelnego wypadku...

wtorek, 27 maja 2014

Występy

Wybaczcie za długi brak postów. Odbiło to się na wyświetleniach. Dzisiaj miałem występ, wraz z klasą "śpiewałem" YMCA, wyglądało to tak: Young man! blblblfblbllblblblb I said, young man! blbbllbblbllbbl I said, young man! blblblbllblblblbl Y M C A nanannananan Y M C A  nanannanana. Nie powiem było zabawnie. Jeszcze wcześniej robiłem za statystę do innego występu i tupałem jako żołnierz, tak bardzo swag :p Po wszystkich występach Szedłem na tramwaj, ale ponieważ znajomi zmyli się wcześniej poszedłem z grupką dziewczyn. Jest to grupka powiedzmy mało popularna i dość cicha. Tutaj też było zabawnie. Ostatecznie rozdzieliliśmy się ze względu, że chciałem wraz z pewną osobą iść do sklepu. Wyszło tak, że poszliśmy do sklepu, następnie przez miasto na przystanek, gdzie spędziliśmy 1,5h gadając. Jest to osoba powiedzmy niezbyt inteligentna i nie podejrzewałbym jej o takie tematy. Gadaliśmy praktycznie o wszystkim z obgadywania idiotów przeszliśmy na temat polityki, śmierci, życia po śmierci itd. Jestem pod wrażeniem, bo jak mówiłem nie podejrzewałbym jej o to.

Zaraz mam pierwszą próbę do bierzmowania. NIE CHCE MI SIĘ

sobota, 24 maja 2014

"Gry łączą, a nie dzielą" ~Patryk Rojo Rojewski

Dzisiaj temat trochę inny niż zwykle. Zmotywował mnie do niego pewien materiał znaleziony na YT.  Poznaj Gry
Gry komputerowe. Moja przygoda zaczęła się za dzieciaka, kiedy to wraz z rodzicami i siostrą grałem w małe gierki typu Kot w butach. Pierwszymi większymi, wciąż dla dzieci tytułami był Rayman, Kangurek Kao... Jednak zacząłem bawić się tym bardziej, kiedy kumpel odkrył grę Minecraft. Znalazłem kanał JJay Jokera. Wtedy pochłonął mnie ten świat. Poznałem społeczności, spędziłem godziny na oglądaniu materiałów na YT. Po dobrych 2 latach odciąłem się od YT i gier, potem znowu wracałem i znowu przerwa trwająca jakieś pół roku. Mam tak do dziś. Raczej nie zdarzało mi się jakoś głęboko mylić realności z grą. Taki problem miałem w młodszych klasach podstawówki jednak nie przez gry, a przez bajki. Oglądałem wiele, najbardziej zapamiętałem Code Lyoko. Byłem pochłonięty tym serialem, czułem że jestem jego częścią, widziałem ten świat w okół mnie. Z grami było wręcz odwrotnie. Był to temat do rozmów ze znajomymi. Mimo, że nie często grając w gry, wchodzę na teamspeaki, skypy itd. Nie lubię szukać znajomych do gry. Jestem osobą nieśmiałą i odbija to się także na moim wirtualnym ja. Czy jestem/byłem uzależniony? Nie uważam tak. Jest to mój sposób na odreagowanie, zapominam o świecie, problemach, troskach. Sprawia mi to przyjemność, może i jestem troszeczkę uzależniony, ale nie bardziej niż od np słodyczy i fastfoodów.
Absolutnie zgadzam się z wyżej wrzuconym filmikiem. Gry dają niesamowite emocje i doznania, jest to rodzaj sztuki, który owszem może być niebezpieczny, ale przecież wszystko może takie być.

czwartek, 22 maja 2014

Trochę polityczki

Dzisiejsza muzyka w tle jest nietypowa. Wraz z klasą będę ją śpiewał i jak tak się uczyłem tekstu stwierdziłem, że na blogu i w moim życiu potrzebne jest co jakiś czas trochę wesołej muzyki ^^
Temperatura mnie wykańcza, jest maj, a temperatura wyższa niż w sierpniu. NIENAWIDZĘ. Preferuje zimę jak wszyscy wiedzą. Przez pewien okres obserwuje uważnie wyświetlenia i jestem pewien, że co najmniej jedna osoba regularnie wbija na bloga. Ogromnie dziękuję! Byłoby miło, gdybyś odezwała się do mnie tajemnicza osobo!

Zbliżają się wybory do EP. Niestety moi rodzice nie interesują się ani trochę polityką. Owszem głosują, ale są to osoby, które bazują tylko na TV, tzn mają poglądy zamknięte na PO, PIS jako mniejsze zło. Próbuję ich przekonać, żeby głosowali na mniejsze partie, chociażby Nową Prawicę. Wczoraj pokazałem mamie stronę Latarnik Wyborczy wyszła jej na pierwszym miejscu Solidarna Polska, na drugim Twój Ruch, na trzecim PO. Troszkę dziwnie 1. miejsce prawica, 2. lewica, 3. "prawica", której bliżej do lewicy w poczynaniach. 
Wiem, wiem jestem młody, nie powinienem mieszać się w te sprawy, a poza tym się nie znam, ale już nie potrafię być obojętny, lubię komentować politykę. Myślę, że moja filozoficzna dusza tymczasowo ustąpiła miejsce polityce. 

wtorek, 20 maja 2014

Musicie mi wybaczyć brak postów. Niestety całkowity brak weny. 
Moje życie się trochę monotonne, szare. Są plusy i minusy; ostatnio rzeczy sprawiające mi dawniej przyjemność przestały to robić, ale moje stosunki z pewnymi osobami zaczynają się poprawiać. Oprócz tego złapała mnie dzisiaj lekka nostalgia słuchając muzyki, która towarzyszyła mi w jasnych chwilach mego życia.

sobota, 17 maja 2014

Przyszłość bez przyszłości

Dzisiaj się w końcu wziąłem w garść, żeby poczytać trochę o uczelni w Toruniu i ewentualnie wybrać jakiś kierunek w życiu. Niestety okazało się, że w Toruniu nie ma żadnych kierunków jakie by mnie interesowały. Jest dietetyka, lecz w oddziale Bydgoskim. Nie chcę wyjeżdżać z Torunia. Nie poradziłbym sobie, a poza tym jestem cholernie przywiązany do tego miejsca.

W ostatnich sondażach Kongres Nowej Prawicy, któremu przewodzi Janusz Korwin-Mikke zdobywa coraz większe poparcie. Waha się już w okolicach 5%. Zanim dotarły do mnie te informacje zwróciłem uwagę na dużą aktywność wyżej wymienionych, oraz ich zwolenników w internecie. Cieszę się z tego powodu, jednocześnie martwię odrobinę. Jeżeli KNP zdobyłby duże poparcie być może nastąpiłaby lawina głosów dla mniejszych partii i może w końcu coś by się zmieniło w Polsce co jest ogromnym +. Jednakże J. Korwin-Mikke jest osobą charakterystyczną, skrajnie prawicową. Po obejrzeniu kilku wywiadów utwierdzam się w przekonaniu, że ultraprawicowe poglądy rzeczywiście mogą być niebezpieczne i prowadzić mogą do radykalnych działań, które mogą niekoniecznie prowadzić do silnego i wolnego państwa, którymi nie kierują bandyci.

piątek, 16 maja 2014

Voices from underground, whispers of freedom.

Ostatnio z delikatnym przerażenie dostrzegam jak w moim umyślę tworzy się coraz więcej morderczych myśli... Być może to sprawa bardzo krwistej mangi Hellsing, gdzie krew leje się hektolitrami, a może wojennej muzyki, której słucham ostatnio na co dzień, a może tłumionych emocji i nienawiści do pewnych ludzi. Mimo, że już samo słowo nienawiść, nie mówiąc już o myślach kłóci się z moimi wartościami "kochaj bliźniego, a będziesz kochany" (Nadal czekam, aż wartości te zaczną się sprawdzać w moim życiu).
Przestaję poznawać siebie, nie dostrzegam w sobie już tego lekko zagubionego gimbusiarskiego filozofa co rok temu, kiedy zakładałem bloga. Jestem już innym człowiekiem...

wtorek, 13 maja 2014

Chomic Psychopata

Dzisiaj psychicznie czuje się silniejszy, wczorajszy atak był chwilowy. Głównie dzięki PGO, które pomogło mi nie myśleć o tym, lecz o innych przyjemnych rzeczach. Oprócz porannego mini ataku, w postaci lęku przed lękiem nic negatywnego się nie wydarzyło, a wręcz odwrotnie zaliczam dzień do pozytywnych. Staram się nie myśleć co będzie w przyszłości. Jednak siedząc dzisiaj w autobanie dosiadła się do mnie bezdomna i zacząłem się zastanawiać co ja bym zrobił ze sobą gdybym wylądował na ulicy. Starał się przeżyć, pójść na skróty i się zabić, czy zabiłbym kogoś, żeby zobaczyć jak to jest, a może poświęciłbym się żeby ludzie zwrócili uwagę na jakiś poważny problem. Mimo, że to straszne, myślę że poszedłbym jedną z najciekawszych i najbardziej niemoralnych dróg, czyli spróbować żyć ze świadomością, że urządziłem rzeź, lub sprawiłem komuś cierpienie.

poniedziałek, 12 maja 2014

Nawrót derealizmu

Dzisiaj na polaku wypadł temat mediów, sieci. W tym dużo mówiliśmy o komunikatorach, internetowych przyjaźniach. Zrobiło mi się bardzo smutno, zdałem sobie sprawę jak bardzo wpadłem w ten wirtualny świat. Zbyt dużo siedzę przed komputerem, mam bardzo mało bliższych znajomych, z którymi kontaktuje się w realu, a nie na fb. Wspaniałe talenty merytoryczne Niki pogrążyły mnie psychicznie jeszcze bardziej. Wiedziałem, że mówiąc o uzależnianiach, znajomościach które istnieją tylko w internecie, osobach, które w realu są cholernie nieśmiałe, a w necie bardzo wygadane mówiła o mnie. Może i dobrze, że wyszło tak jak wyszło, może dobrze, że nie ciągnęliśmy tej znajomości dalej, może pogrążyłoby mnie to jeszcze bardziej.
Ten smutek w środku pociągnęły za sobą kolejne myśli. Co dalej? Jak będzie wyglądało moje życie? Czy warto? Od razu po przyjściu ze szkoły poszedłem biegać. Padało. Pusty park-mogłem się wykrzyczeć. Uspokoiłem się troszkę. Gdy miałem się zabierać za pisanie posta znowu przeszła przez moją głowę myśl: "przecież to nie ja, to nie moje życie" i znowu obuch w łeb i kolejne myśli "kim jestem?" "co tu robię?" "czy to jest na serio, czy w grze?" i kolejny potok myśli. Znowu przypomniałem sobie o derealizmie, znowu zacząłem czytać o tym w internecie, znowu napatoczyła się nerwica, znowu wróciły myśli, że moje życie nie ma sensu, że nie potrafię żyć, że nie wyobrażam sobie życia w przyszłości.

Znowu nie mam siły walczyć ze sobą. Znowu mam dosyć walki, żeby pozostać przy zmysłach. Znowu mam ochotę popaść w nałogi, żeby zamknąć się, żeby uciec, nie musieć się z tym mierzyć. Ale po co? Moje życiu już nie ma sensu, jeśli będę to ciągnął pogorszy się, może lepiej to skończyć.

niedziela, 11 maja 2014

"Polaczkowatość"

Wczoraj odbyła się Eurowizja. Pomijając to, że było to upolitycznione (Chociażby Białoruś dająca max ilość pkt Rosji, Rosja Białorusi, a Irlandia Brytanii) pierwszy raz w tak dużym stopniu spotkałem się myśleniem polaczków. Wcześniej starałem się nie używać zwrotów typu polaczkowatość itd, ponieważ ubliża to mi i mojemu narodowi. Jednak jak można nazwać buractwo i hipokryzje, która zapanowała w internetach po tym, gdy austriacka Draq Quen  Conchita Wurst wygrała tą o to imprezę. Jeżeli komuś nie chce się otwierać wiki, to w skrócie Drag Quen polega na przebieraniu się za kobietę tylko na scenę w celu zrobienia widowiska, kontrowersji, lub rzadziej ze względu na jakieś zboczenie. Niestety polaczki (przepraszam, nie lubię tego zwrotu) nie potrafią zrozumieć, że nie ma to nic wspólnego z homoseksualizmem i innymi zboczeniami, a nawet nie potrafią poczytać, żeby sprawdzić co to znaczy. Szczerze wyprowadziło mnie to z równowagi, kiedy kilka tysięcy cebulaczków hejtowało "pedalstwo i zboczenie", oczywiście nie zapominajmy o obrońcach, którzy nie znając tematu występując w obronie zboczeń "bo trzeba być tolerancyjnym dla innej orientacji" (!!!!!!!!).
Tego samego dnia dzisiejszego spotkałem się z jeszcze jednym przykładem jednak nie mam ochoty o tym pisać.

piątek, 9 maja 2014

Czytanie mangi i polski patriotyzm poza Polską

Po wrzuceniu poniższego zdjęcia na fb jako tło zostałem zmuszony przez koleżankę z klasy (która nadal jest podejrzana, po tym jak zapytała się mnie czy prowadzę bloga;x) do pożyczania jej kilku mang. Jedną z nich czytała w szkole, a ja równolegle czytałem inną, nową, grubszą. Ja skończyłem czytać całość, ok 200 stron, a ona nawet nie 100. To pokazuje jaką wprawę już nabrałem i z jaką zawziętością to robię.

Teraz trochę z innej beczki. Dosłownie przed chwilą odbyłem rozmowę z mamą nt. "polskiego patriotyzmu", który w cale nie znajduje się w polakach, lecz w wielu innych narodach. Dobrym przykładem jest Sabaton, szwedzki zespół, który stworzył niesamowite utwory nt. osiągnięć Polaków głównie podczas II WŚ. Jeden z takich utworów macie okazję posłuchać jako utwór na blogu dzisiaj i prawdopodobnie kilka dni po napisaniu posta. Polecam zespół z całego serca.

środa, 7 maja 2014

Mangi and... nothing more

Dnia dzisiejszego miałem tylko 2 lekcje, co za tym idzie jest milusio. Popołudniu odbyła się transakcja, dzięki której moja kolekcja się troszkę rozrosła:

Troszkę już tego jest^^
Przez dość długi czas zastanawiałem się jaki dać temat, mógłbym znowu gadać o patriotyzmie, klasie, PGO, lub powyżalać się, ale to już nudne. W związku z tym post luźniejszy o niczym ^^

wtorek, 6 maja 2014

Kolejna skreślona osoba i pedofilia z przypadku ͡(° ͜ʖ ͡°)

Dzisiaj  w końcu zacząłem biegać, mam nadzieję, że uda mi się utrzymać chęci chociaż przez miesiąc, a to już będzie osiąg ^^ Dzisiaj zawiodłem się na pewnej osóbce, która powiedziała pewną rzecz powiedzmy poufną wyciągając ją z kontekstu przy całej niedojrzałej części klasy, więc oczywiście kolejny super śmieszny news. Osoba ta, jest bardzo pozytywnym człowiekiem, z którym zawsze mogłem pogadać powiedzmy niezobowiązująco, czy pożartować i do dzisiaj byłem pewny, że powiedzmy mogę jej ufać, w niektórych sprawach, wiedziała także jakie mam stosunki z chłopcami z klasy. Niestety myliłem się i wykorzystała moje słowa przedstawiając je w taki sposób, że oczerniły mnie. Kolejna osoba, której nie można zaufać.
Jakiś czas temu miałem także ciekawą sytuację. W jednym z majówkowych dni, miałem cały dzień wolny, tzn przed kompem. Pobawiłem się trochę na fb niszcząc parę grup dla Otakusów. (Z których zdobyłem nową emotkę, która stała się moim przyjacielem i której nadużywam ͡(° ͜ʖ ͡°)) Dołącza się do mnie pewna dziewczyna, z którą później zacząłem pisać, nie myśląc o tym żeby sprawdzić jej profil. Oczywiście jak to ja czasami walnąłem jakiś łagodny podtekst czy coś. Jak się okazało miała ona 9 lat (!) i następnego dnia napisał do mnie jej dorosły brat, który straszył mnie policją, za to że pisze do niej karalne rzeczy... Ehh nawet obcy robią ze mnie pedofila x.x

poniedziałek, 5 maja 2014

Jutro-kiedy zaczęła się wojna

Ostatnimi czasy na polskim oglądamy filmy, o tematyce II WŚ. Lubię takowe i zawsze oglądam z zaciekawieniem. Dzisiejszy film nie był jakiś zaskakujący. Tematyka transportu do Auschwitz, nic szokującego, wiadomo tragedia, ludzie traktowani jak zwierzęta, ale byłem świadomy jak to wyglądało i rozumiecie. Natomiast tydzień temu tematyka była mi bliższa. Film zwał się "Jutro-kiedy zaczęła się wojna", na podstawie pierwszej części książki Johna Marsdena. Akcja toczy się w Australii. Kilku przyjaciół wybiera się pod namiot na jakieś odludzie, gdy wracają zastają puste miasteczko i zabite zwierzęta. Gdy orientują się w sytuacji rozpoczynają walkę partyzancką z okupantem, akcja filmu kończy się po udanej akcji wysadzenia mostu. Jest to dopiero wstęp do następnych części. Naprawdę polecam.
To wszystko było takie znajome, codzienne. Młodzi, żyjący jak my, mające swoje zmartwienia i problemy. Z dnia na dzień są oswojeni z walką i cierpieniem. Nawet bardzo religijna córka pastora, która wyrzekała się walki, musiała zabić wroga w ochronie przyjaciółki. Uważam, że właśnie takie filmy, ksiązki powinni czytać młodzi, musimy sobie uświadomić czego bohaterowie nie byli świadomi. Zagrożenie wojną jest zawsze, nie znasz dnia, ani godziny.

niedziela, 4 maja 2014

Majóweczka

Wybaczcie za kolejną przerwą, ale cierpię straszliwie na brak weny, chęci, siły. Zaliczam umysłowy zgon. Znowu pojawiają się momenty, w których uświadamiam sobie, że moje życie straciło sens, nie mam żadnych perspektyw, celów. Do tej pory cały czas pobudzała mnie myśl, że muszę się zmotywować, aż do egzaminów i wtedy będzie luz bluz i wszystko zajebiście. Jednak się tak nie stało.
Zauważyłem, że nie pamiętam większości mojego życia, nie pamiętam okresu, który mam udokumentowany rozmowami na fb, pamiętam tylko te złe momenty, dobrych ani odrobinę... Naprawdę dziwne uczucie.
Koniec majówki-muszę wziąć się w garść. Od jutra zaczynam biegać i pobudzać kreatywność i wenę!

czwartek, 1 maja 2014

Rodzinnie

Pierwszy raz od jakiś 3-4 lat spędziłem fajny dzień z rodziną. Ostatnie takie wydarzenie miało miejsce w któreś rodzinne wakacje nad morzem. Dzisiaj byliśmy na działce, trochę się narobiłem, ale było warto było. Pierwszy raz praca sprawiała mi przyjemność, a było to..... kopanie dołu xD Nwm czemu, ale dawało mi to głupią satysfakcje, że aż przesadziłem i zamiast do pasa wykopałem dół po klate, także to było dziwne. Nawet jakoś bardzo zmęczony nie jestem. Szkoda tylko, że mój tata musi wypić, żeby mieć dobry humor i bawić się w taki czy inny sposób.
Zostawiłem na biurku pewien powiedzmy dokument dotyczący i dotykający dość głębokie sprawy PGO... Mama znalazła go i wypytała o co chodzi z PGO xD Zrozumiała to trochę błędnie, gdyż myśli że to jakiś szkolny klub, ale nie będę jej wyprowadzał z błędu...