Mjuzik

czwartek, 29 maja 2014

Atak i przypadek

Obudziłem się rano lekko chorym, więc humorek od rana nie za bardzo. Dość często jadę do szkoły z kumplem z innej klasy i dzisiaj też. Ja siedzę, a on stoi, gadamy gadamy, chwila ciszy i patrzę gdzieś przed siebie. Nagle słyszę dźwięk, jakby stłumiony krzyk odwracam się i widzę tylko jak on leci do tyłu, wydając ten dźwięk, upada na schodki. Chwilę mnie zamurowało, ale staram się pomóc i proszę, żeby ktoś mi pomógł, bo pełny tramwaj ludzi, a nikt nawet nie wstał z miejsca. Po chwili jakiś młody facet każe mi się odsunąć i woła innych. Pomijając to, że 4 osoby próbowały się dodzwonić na pogotowie, bez skutku. Motorniczy musiał skontaktować się z centralą i dopiero oni powiadomili szpital. Szok. Z tego co wiem, nigdy wcześniej nie miał podobnych ataków.  Sam przez 15 min się trzęsłem i cały dzień o tym myślę. Nie wiem co u niego, nie mamy kontaktu. Zacząłem się zastanawiać nad tym jak dużą rolę w naszym życiu odgrywa przypadek. Być może, gdyby on usiadł, a nie ja inaczej by się to potoczyło. Może gdyby czyiś budzik się nie zepsuł i ta osoba wsiadłaby do tego tramwaju i zajęła to miejsce stanęlibyśmy w innym miejscu to jego upadek byłby bardziej bezpieczny. A może przez to, że to się wydarzyło, a tramwaj stanął to nie doszło do jakiegoś śmiertelnego wypadku...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz