Mjuzik

środa, 11 grudnia 2013

Choroba, czy urojenia

Wczoraj Nika miała chęć wrzucić posta, więc ja nie wrzuciłem, dzisiaj tez miała przypływ weny, lecz chciałem jednak podzielić sie moim życiem tzn bardziej odkryciem...

Moze jednak zacznę od tego, że są egzaminki próbne. Ogólnie jak narazie jestem zadowolony. Myśle, ze mi idzie ok ^^ Jtr jeszcze angol. Nie boje sie wyniku czy poziomu ani troszkę, bardziej kompromitacji... 

Wracając do konkretnego tematu posta... Jadąc we wtorek na angola coś mnie tknęło i zacząłem szukać info na temat mojego nie ogarniania rzeczywistości... Wpadłem na trop Derealizacji i Depersonalizacji, w skrócie D/D. Poszleralem trochę o tym i objawy są u mnie identyczne... Do tego nerwica lękowa i napady lęku są normą. Jest już późno i nie chce mi sie rozpisywać na temat samej choroby, więc polecam www.google.pl ;3 W duzym skrócie jest to zaburzenie postrzegania rzeczywistości, realizmu, przestrzeni. Występuje ono zwykle u ludzi w okresie kryzysu wieku średniego. Rzadziej u osób młodszych. Jest to automatyczna obrona organizmu w sytuacji załamania psychicznego, ciągłego stresu, wstrząsu, jak np smierć bliskiej osoby, wojny, drastycznych scen, gwałtu itd. Problem tkwi w moim wieku, oraz że jedyne możliwe przyczyny to stres i lęk... Pierwsze zaburzenia tego typu (raczej Derealizm, niż Depersonalizacja) pojawiły sie u mnie po pierwszym problemie z krążeniem. Wynika z tego, że to wcale nie jest powiązane, a problemy z krążeniem tylko nakrecają moją psychikę. Wracając... Jest to kolejny sposob obrony organizmu, który jest w dzisiejszych czasach wrzodem na dupie niż pomocą... Byc moze dawniej, za czasów siedzenia na drzewie, odcięcie od swiata zewnętrznego było dobrym rozwiązaniem, lecz teraz działa odwrotnie i choroba ta nakręca jeszcze bardziej ten stres i złe odczucia. 
Gdy przeczytałem w autobusie trochę o tym... ulżyło mi... ulżyło mi, że jest to normalne zaburzenie psychiczne, które nie jest moją kwestią indywidualną i że mozna to leczyć. Byłem i jestem szczęśliwy. Paradoksalnie, gdy to przeczytałem zacząłem... normalnie postrzegać swiat! Ten stan utrzymuje sie od wtedy do teraz. Znowu czuje się sobą jak rok temu! 
Z tymi wiesciami zwróciłem sie do mojej wirtualnej, aczkolwiek najbliżej mi osoby jaką jest Nika. Ostudziła ona moje zapały trochę sprowadzając mnie na ziemie. Twierdzi, że to co czytałem jest hardcorowe i że to nie jest to, że w wieku dojrzewania rożne rzeczy dzieją sie z psychiką itd. I ma ona racje. Byc moze chciałem byc chory, byc moze chciałem jakiegoś współczucia, poczucia odrębności od innych, opieki, wsparcia, zainteresowania nawet w tak negatywny sposób. Moze, gdy odnalazłem innych ludzi z tymi objawami przestałem czuć sie wyjątkowy i poprostu "wylaczylem" to w sobie... Sam już nwm.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz