Dzisiejszy dzień minął bardzo szybko. Myślę, że w dzisiejszym poście streszczę go iiiii tyle...
Wstałem dzisiaj bardzo wcześnie o 8.... do 9 przeleżałem... Uwierzcie to dla mnie ogromny wyczyn. Szybki prysznic, no i ogarnięcie siebie. Gdy wychodziłem spod prysznica przyszła stara koleżanka mojej mamy, więc śniadanie zjadłem w ich towarzystwie. Oczywiście nie obyło się bez tekstów w stylu: "Ale urosłeś, ale schudłeś, wykapany tatuś"... W tym momencie zmieniły się plany odnośnie wyjazdu, tak samo jak wielokrotnie w ciągu dnia. Na 11 byłem umówiony z koleżanką, aby opchnąć jej moje stare podręczniki. Ostatnio zdarza mi się o niej pisać dość często. Jest to laska od Satanizmie, która wie o blogu. Wcześniej się nie widzieliśmy... tzn ja widziałem ją w szkole, ale nie rozmawialiśmy. Bardzo obawiałem się ciszy i blokady z mojej winy jak w wypadku wielu osób, chociażby Niki. Jednak wręcz odwrotnie zamiast być jak zawsze apetyczny i cichy wobec obcych byłem bardzo rozbudzony i gadatliwy (wrecz przerazliwie jak na mnie), było zabawnie i wróciłem z chwilowym bólem gardła (... biedny nerd nie miał się do kogo odezwać w wakacje xD). Pozytywnie. Chodziliśmy w kółko przez jakieś 2h, a następną godzinę przesiedzieliśmy na ławce. Mega pozytywnie. Dosłownie kilka minut po pożegnaniu zadzwoniła do mnie mama z informacją, że dużo mnie ominęło... Po drodze jeszcze spotkałem siostrę, która mi ze szczegółami opowiedziała tą historię. Otóż, moja siostra pożyczyła od ojca samochód, aby pojechać z koleżanką nad jezioro. W drodze, przy prędkości +/- 35 km/h wyskoczyła z jakiegoś podwórza sarna... Skasowała reflektor, wgniotła maskę i o włos nie uszkodziła chłodnicy... Na szczęście nic poważnego się nie stało, ale odpadł wyjazd na wakacje autem. Następnie musiałem dobić jeszcze jednego handlu książkami, oraz szukałem noclegu. Ostatecznie zarezerwowaliśmy pokój 15-19 sierpnia, jedziemy autokarem, czyli zgodnie z pierwszą wersją. Reszta dnia to noł-lajfienie, jedzenie i różne takie. Ahhh i jeszcze jedno. Otóż osóbka, z którą dzisiaj się spotkałem wrzuciła na fb screena, na którym ją stalkuje, potem jeszcze wymienilismy sie kilkoma. Oczywiście moi dawni koledzy z klasy zbystrzyli, że zmieniłem trochę znajomych. Cytacik: "Ej, Chomias a co ty taki metal jesteś ?"... Być może trochę przesadziłem z reakcją zwłaszcza, że jest to osoba, która ostatnio u mnie bardzo plusowała, ale nie wytrzymałem i trochę mu wytknąłem. Podsycił mnie jeszcze fakt, że praktycznie zacytował tekst kolesia z klasy (widocznie bardziej bystrego, że szybciej zauważył z kim się zadaje), który należał typowo do tej bandy z mojej byłej klasy i mówił to bardzo ironicznie i szorstko. Dlatego tak odebrałem powyższy cytat...
Zbliża się mój wyjazd i mam ambitny plan, aby wrzucać posty codziennie przed jak i w trakcie wyjazdu.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz