Mam już dosyć. Dosyć siebie, dosyć klasy, dosyć ludzi, dosyć mojej psychiki, dosyć wszystkiego. Przychodzi mi myśl, że mam prawie 16 lat, marnuje życie przez psychikę, ktoś inny mógłby lepiej wykorzystać tą szansę na życie, bo życie jest czymś świętym i najcenniejszym, a ja to marnuje...
Szukając w necie skąd wziął się ten mem, a raczej ten śmieszny pan:

Szukając w necie skąd wziął się ten mem, a raczej ten śmieszny pan:

Więc tak szukając info w google wyświetliło mi się to Ryzyk-fizyk, czyli zmagania ze schizofrenią. Wczytałem się w ten wywiad...
"Newsweek: A jak to się w ogóle u pana zaczęło?
Zbyszek: Czy ja w dzieciństwie byłem inny? No, może trochę jakby odgrodzony. Poza tym były jakieś historie z rodzicami. Zresztą, wie pan, symptomy to ma każdy. Ale symptomy to nie choroba.
Newsweek: A te symptomy?
Zbyszek: Jest pan na potańcówce, podoba się panu dziewczyna, podchodzi do niej jakiś pan, zabiera ją sprzed nosa. No i ona z tym panem tańczy, a pan sobie wyobraża, że właściwie to chciałaby z panem. I już pan sobie buduje urojeniową strukturę. Albo się pan zakochał. Wszyscy mówią, że ona straszna, a pan: „Nieprawda. Jest wspaniała”. Albo w pracy: „Jestem przekonany, że szef chce mnie zwolnić, bo mnie unika”. Takich sytuacji urojeniowych jest naprawdę mnóstwo i każdy je przeżywa, ale żeby to była choroba, musi być trwałym lub powtarzającym się elementem, który zaburza funkcjonowanie."
Czy czytając bloga nie przypomina wam to czegoś... co opisuję? To odizolowanie, urojeniowa struktura, która utrzymuje się od prawie roku i która wpływa na życie codzienne? Mam nadzieję, że to tylko symptomy.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz