Mjuzik

poniedziałek, 31 marca 2014

Jedno pytanie, a zawał murowany

Dzisiejszy dzień pozytywny, słoneczny, ciepły, mimo złego samopoczucia rano to był udany dzień. Temperatura jak dla mnie ideolo.
Już jakby mija moda na mnie i w sumie dnia dzisiejszego nikt mnie nie obraził-dziwne xD Jednak jedna sytuacja mnie zaniepokoiła. Gadam sobie z kumpelą i nagle ona tak znikąd "Ej, a Ty masz bloga?" A ja takie WOTDEFAK, na szczęście nie drążyła tematu i po tym jak zaprzeczyłem nie dopytywała. Próbowałem od razu wyczuć skąd taki pomysł, lecz nic się nie dowiedziałem. Dziwne. Jest kilka opcji. Albo było to luźne pytanie, zwłaszcza, że kazała mi założyć bloga modowego i rozpocząć modę na styl w jakim się ubieram, czyli 0 stylu, albo wiedzą wszyscy, mało prawdopodobne, wytykaliby mi to, albo wyciekło to do kilku osób, co jest możliwe zwłaszcza, że dawno temu podałem bloga osobie, której dzisiaj bym nie zaufał, albo po prostu wpisała google cytat z mojej pracy na informatyce o LD... Głupi ja użyłem cytatu z bloga na stronie internetowej robionej na lekcji. Mam nadzieję, że to pierwsza, albo ostatnia opcja, jeśli ostatnia to mam nadzieję, że to nie przeniknie dalej...
Wczoraj wrzuciłem ten filmik:
Dzisiaj wrzucam ponownie, piękna idea, którą należy promować!

sobota, 29 marca 2014

Blogi filozoficzne

I ponownie mamy sobotę. Dużo sprzątania, gotowania, jeszcze więcej nauki...
Przed chwilą z ciekawości przeczytałem sobie kilka fragmentów różnych blogów filozoficznych. Stwierdziłem jedną wspólną rzecz. Nie ważne w jakim wieku i kto prowadzi takiego bloga, piszę podobnie jak ja w sposób odizolowany od wszystkiego. Wszystko obserwowane jest z boku, biernie oceniane. Żaden z obserwatorów w żaden sposób nie wpływa na to co opisuje. Większość jest zagubionych we własnych myślach, w tym co robią, o czym myślą. Sugerują, że pisząc na blogu są inni, niż w życiu codzienni. To co piszą wydaje im się obce, jakby pisała to inna osoba... Ciekawe prawda?

Moje życie strasznie przyśpieszyło, nie nadążam, powoli wszystko wyślizguje mi się z rąk...

piątek, 28 marca 2014

Choć wiadomo, że swiat nie jest prosty i tak spalamy za sobą mosty.

Nie ma to jak zapomnieć kluczy i siedzieć na klatce schodowej... Jest 15, a na 17 mam angola, gdzie będę mógł odebrać klucze od mamy. Zajebiaszczo. Naszczęście pomijajac to dzień minął pozytywnie. Oprócz tego, ze mam dość klasy. Jeszcze tylko 3 miesiące i koniec. Nika już sie wgl do mnie nie odzywa nawet "cześć". Z PGO zaciśniam dość mocne więzy planując wspólną przyszłość i rozwój wyżej wymienionego wsród glorii i chwały, jako odizolowany oddział, uzbrojony i gotowy do walki o wartości nasze wartości.
Wczoraj ponownie została przełożona Noc w szkole... Także to i tak nie wypali. Na połowie naszych lekcji odwiedził na kombatant, członek Armii Krajowej. Jego referat nie był porywający jednak dało mi trochę do myślenia. Weteran kładł duży nacisk na to, żebyśmy zwrócili uwagę na Unię Lubelską (Rzeczpospolita Obojga Narodów). Rzeczywiście jest ogromna różnica pomiędzy tamtą przynoszącą korzyści i Litwie i Polsce, a Unią Europejską, która owszem dofinansowuje, ale jednocześnie osłabia słabsze państwa limitami itd. Dla Polski było to jedyne rozsądne wyjście, w okresie przystępowania, ale teraz, gdy skończą się dofinansowania co będziemy mieli z tej Unii? Najwiecej w tym pakcie zyskują Niemcy, dodatkowo osłabiając sąsiadów. Były żołnierz powiedział tez bardzo mądre słowa, że Europa została sztuczne podzielona. Narody nie są tam, gdzie znajdują się ich państwa. Nie mówiąc już o Związku Radzieckim, który był mieszanianą wielu narodów. Z tego bałaganu zaczną wynikać konflikty. Dobrym tego przykładem jest sytuacja na Ukrainie...

czwartek, 27 marca 2014

Powrót

Całkiem się rozchorowałem i dlatego nie wrzucałem postów, to by nie miało sensu. Jutro idę do szkoły, a po lekcjach, a raczej w nocy jest noc w szkole. Aż palę się do spędzenia całej nocy z moją kochaną klasą <33 p="">Dziwnie się czuję, ale to chyba nie przez chorobę. Napisałem w żartach kumpeli coś co ją mocno uraziło. Od mojej ostatniej rozmowy z Niką na temat tego co napisałem o niej na blogu nasze relacje też się popsuły. Nasłuchałem się historyjek co dzieje się w klasie pod moją nieobecność, co o mnie mówią. Nie mam ochoty pisać z nikim poza mojej szkoły, a tylko takie osoby chcą pisać ze mną. Mam troszkę burdel w głowie przez ten czas wolny od szkoły. Boję się jutrzejszego dnia. Pewnie nie mam czego, jednak z drugiej strony mam wrażenie, że w klasie dużo się zmieniło pod moją nieobecność.

W poniedziałek zepsuł mi się telefon... zajebiście po prostu.

niedziela, 23 marca 2014

NieNieNie

Całkowicie mi się zapomniało, co pisałem o Nice i od jakiegoś czasu nalegałem, żeby wbiła na bloga i to przeczytała, kolejna szczera rozmowa (y).
Ogólnie wczoraj byłem na tej imprezie rodzinnej. Strasznie się czułem, głowa bolała, brzuch też. Dzisiaj chory jestem :/ A dużo nauki grrr. Oprócz tego mam napiętą sytuację rodziną. Suuuuper

sobota, 22 marca 2014

Trochę aktualności

Wybaczcie za brak posta, lecz lekcje kończyłem o 14.20, po czym musiałem iść na Drogę Krzyżową, na angola, oraz pouczyć się do egzaminu do bierzmowania. Tak, już drugi, który zdałem dziś na 5 ^^ Zdawałem z kolesiem, który nie potrafił zupełnie nic. Ani przykazań, ani sakramentów, niczego. Także dostał 5... Zagadał tak księdza, że szok. Trochę to niesprawiedliwe, no ale co zrobić. Dowiedziałem się, że bierzmowanie mamy 2 czerwca, troszkę późno.  Przed egzamin byłem na drzwiach otwartych w jednej z liceów. Wszystko zajebiście zrobione... ale w sumie nic specjalnego się nie dowiedziałem, chyba nie taki cel drzwi otwartych co nie? Na 17 idę na urodziny żony mojego wujka, także ciekawie. Jtr w hój dużo nauki :/ A egzamin gimnazjalny już za równiutki miesiąc... saoifjweoifesjfi0ewjfw[ej FAK

Zwróciłem uwagę, że ludzie w koło coraz częściej mówią o przyszłej wojnie... Nawet ksiądz egzaminator, nwm czemu nawiązał do tej sytuacji. Porównał Polskę i Rosję i stwierdził, że Polska powinna siedzieć cicho, gdyż Putin nas zmiecie jak i kiedy będzie chciał. Ciekawe, że wśród społeczeństwa panują takie nastroje, co nie?

czwartek, 20 marca 2014

Oddział Sprzeciwu Grupy Adoracyjnej -> PGO

Czwarteczek, ciepły czwarteczek. Zbyt ciepły, ale zawsze to mówię jak jest cieplej, więc nie będę rozwijał. Mam mały dylemat, otóż dzisiaj już w pełni przystąpiłem do OSGA, od dziś będę się posługiwał jej oficjalną nazwą PGO. I teraz nwm, czy  rozszyfrować ten skrót, czy pisać o tej grupie wszystko, bo z jednej strony blog jest odzwierciedleniem tego co dzieje się w mojej głowie, jednak kilka osób o nim wie i czyta go regularnie co za tym chociażby Nika, która chodzi do mojej klasy od razu skapnie się o jaką grupę chodzi. Jeśli coś wyjdzie poza bloga, nie tylko ja będę miał do siebie żal, że odszedłem od pierwszych założeń nie podawania nikomu, ale także mogą z tego wyniknąć inne zewnętrzne problemy. W takich momentach żałuje, że ktokolwiek o nim wie. Muszę to przemyśleć...

środa, 19 marca 2014

Kontrast dwóch tematów. Teoria wszechświata-bańki II, a kultura japońska

Przeżyłem wtorek, środę także. Pozytywne myślenie sporo daje. Nwm czy pisałem przedtem, ale miałem dzisiaj pracę klasową z polaka z 2 epok, na którą się wgl nie uczyłem, ponieważ we wtorek o 21 w domu. I poszło mi nawet dobrze, lepiej niż czasami jak się uczyłem. Ogólnie to był pierwszy sprawdzian przed, którym ani troszkę się nie stresowałem, zawsze nie ważne jak prosty materiał się trochę stresowałem dzisiaj nic. Jestem z siebie dumny.

Ogólnie dzisiaj dzień minął bardzo rozkminowo. Odkryłem osobę w klasie, która także knuje teorie na temat budowy wszechświata. Tylko, że jest taka różnica, że on podchodzi do tego tak typowo naukowo-ateistycznie, a ja bardziej duchowo i filozoficznie jednak nadal logicznie. W sumie przeprowadziliśmy powiedzmy burzę mózgów i doszliśmy do jednego wniosku bez żadnych konfliktów naukowych, czy religijnych. W związku z tym odrobinę zaktualizowałem moją teorię Teoria Bańki o parę zagadnień. Otóż w pierwszej wersji bańki była mowa o wielu bańkach, które są nie zależne od siebie, znajdują się w całkowitej próżni (wolnej także od promieniowania elektromagnetycznego i wszelkich innych oddziaływań), które mogą się dowolnie przemieszczać. Jednak, jeśli nie ma tam być niczego, nie ma także przestrzeni i czasu. Znaczy to, że wszystkie te bańki znajdują się w jednym punkcie, który nie istnieje i jednocześnie mogą być w dowolnym miejscu, które nie istnieje. Nielogiczne? A jednak. To stwierdzenie bardzo przypomina teorię kwantową, która mówi o cząstkach, które mogą być w kilku miejscach naraz i nie poruszać się jednocześnie. Nie możemy poznać jak dana cząstka jest stworzona, gdyż obserwując ją ona się zmienia, znika, pojawia się i tak dalej. Nie możemy jej zaobserwować, ponieważ zmienia się pod wpływem obserwacji. Wracając do bańki, jeśli jesteśmy w jednej z tych baniek, które są w dowolnym miejscu, a jednocześnie tylko w jednym punkcie, oraz jeżeli tak samo jak w mechanice kwantowej bańki te zmieniają się pod wpływem obserwacji, co za tym idzie nie istniejemy i sami tworzymy otaczający nas wszechświat.
Odbyłem także rozmowę nt kultury japońskiej, syndromu loli (powiedzmy pedofilii) i tak mnie tchnęło, żeby posłuchać jakiejś muzyki japońskiej ^^ W związku z tym nie będzie dzisiaj muzyki na bogu tylko ten o to filmik, ponieważ chce wam pokazać ten o to wirtualny twór:
Dosłownie wirtualny. Hatsune Miku jest wirtualną dziewczyną, piosenkarką, która jest jedną z największych japońskich gwiazd. Nawet jej głos jej wytworzony przez program.  Magiczne, nie sądzicie? Dodam, że koncert ten zrobiony był w technice holograficznej i na tym teraz opierają się jej koncerty. Powiem nawet, ze piosenki są zaiste fajne. Albo po prostu lubię ten język ^^ Ah ta Japonia <3 p="">


poniedziałek, 17 marca 2014

Znowu te same tematy ._.

Dzisiaj ponownie sporo nauki. Jtr mój ukochany wtorek, więc ponownie zajeb totalny. Ale dam radę!
Zaczął się w moim życiu okres, gdy wszystko zaczyna się układać, więc wychodzę naprzeciw temu i mam zamiar myśleć pozytywnie, dlatego jtr będzie zajebisty dzień! Od sobotniego wyjścia super dogadujemy się z pewną osobą+jeśli wszystko dobrze pójdzie w czwartek już w pełni oficjalnie przystąpię do OSGA i poznam ich mroczne sekrety.
Znajomi hejtują mnie za to, że wypowiadam się na temat Ukrainy otwarcie. Oni nie dopuszczają do siebie myśli, że dzieje się to co dzieje tak blisko nas. Świat się zbroi włącznie z Francją i Chinami, Rosja prowokuje, przekracza granice Ukrainy jak chce. Według mnie coś to znaczy, ale co ja tam wiem, jestem młody, głupi i nie potrzebnie przejmuje się nie swoimi sprawami. Nie spotkałem jeszcze nikogo w moim wieku, kto interesowałby się takimi rzeczami. Czy to źle, czy dobrze nwm. I don't care.

niedziela, 16 marca 2014

Taka typowa niedziela

Dzisiejsza niedziela z godnie z przewidzeniami spędziłem przy biurku i w kościele. Ponad 2h w kościele. 2 prace plastyczne+rozprawka+reportaż. Ale dałem radę YAY. Miałem zamiar napisać dziś twórczego, ale po tych kilku godzinach pisania prac na polski już nie mam ochoty ._.

sobota, 15 marca 2014

Trochę rozkminy nad życiem towarzyskim

Dzisiejsza sobota była... normalna, aktywna, przyjemna... Dawno tak miło nie spędziłem całego dnia. Najpierw kręgle z grupą ze szkoły (fakultety), potem 2 godziny w Plazie Toruńskiej z osobami, z którymi tak naprawdę w szkole mało co gadam, a spotykamy się tylko właśnie na fakultetach, potem obiadek chwila przed kompem i do kina z kumplami na 300-Początek Imperium (swoją drogą nie polecam, okropny, 0 realizmu, gniot), potem na chwile na mieście. Uważałem się za indywidualistę, ale... dlaczego? Na obu wypadach, dogadywałem się ze wszystkimi, z grupą, z którą na co dzień się nie trzymam. Gadaliśmy, wygłupiliśmy się jakbyśmy znali się od naprawdę dawna... W tym towarzystwie nie udaję kogoś kim nie jestem, nie próbuje zaszpanować, nie próbuję się popisać, nie próbuje się podlizać, nie próbuje się dopasować, więc chyba jestem sobą, co nie? Więc dlaczego zgrywam indywidualistę, skoro nim nie jestem? Czyżby to nie dlatego, że zostałem odrzucony? Odrzucony poniekąd przez klasę, ale także przez starych znajomych, przez to, że jestem nieśmiały i sam nie zagadam, ani nie odpyskuje (bo to przecież najważniejsze w towarzystwie chłopaków )... Nie jestem indywidualistą z wyboru, jestem samotny z przymusu...
Opierałem wiele znajomości na komunikatorach. Myślałem, że to dużo znaczy, a tak naprawdę to nie znaczy nic. Jest to czysta bez emocjonalna wymiana informacji. Przecież nie można wyrazić emocji emotkami jak to próbowałem usilnie zrobić. Podczas rozmów w kinie też zwróciłem na to uwagę. Wiem wiele o wydarzeniach z życiu kumpli, choć nie brałem udziału w nich udziału i teoretycznie nie mam prawa tego wiedzieć, nikt mi tego nawet nie powiedział. Wiem od kogoś zza monitora. Czy to dobre? Na pewno nie, to rzeczywiście niszczy. Patrzyłem z trzeciej osoby na wydarzenia, wypady, a nie brałem w nich udziału. Choć jestem nastolatkiem, który tego potrzebuje. Każdy nastolatek musi się wyszumieć...

piątek, 14 marca 2014

Piątkowa Apokalipsa

Piątek, piąteczek, piątunio. Po powrocie ze szkoły mam godzinkę i lecem na drogę krzyżową, następnie angol i chipsy, cola graaaamy i długa kąpiel w wannie na zmycie trudów dnia codziennego :3
Czy dzisiaj działo się coś wyjątkowego? W sumie nic oprócz tego, że kumpel złamał sobie kość promieniową na wf.
Ja grzeszny zamiast brać udział w lekcji religii wziąłem Pismo Święte i zacząłem czytać Apokalipsę Świętego Jana. Pamiętam, że już raz mnie tak naszło, żeby przeczytać... w wieku 9 lat. Po prostu sięgnąłem na półkę z książkami i przeczytałem całą Apokalipse... Dzisiaj co prawda nie przeczytałem całej jednak zacząłem interpretować fragmenty przekładając na dzisiejszy świat... Kurczę, wiele fragmentów pasuje do dzisiejszych czasów, w sensie to jest możliwe... 2letnia wojna, zniszczona duża część Świata, panowanie przez tysiąc ileś dni "okupanta". Pokrywa się także ze starymi przepowiedniami, ale także z nowszymi... Może ludzie od przepowiedni wzorowali się na Apokalipsie, a może rzeczywiście opisują te same przyszłe wydarzenia...

czwartek, 13 marca 2014

Monotonnie mija kolejna chwila, Zegar spogląda jakby chciał nas pozabijać. Ludzie jak roboty, już nie mogę na to patrzeć, Eeeej! Przyjacielu powiedz mi że masz inaczej...

Nie było wczoraj posta już nie wyrobiłem, mimo drzemki po szkole. Możecie spodziewać się takich przerw wtorek-środa, po prostu ciężkie dni.
Powoli wszystko co dzieje się dzisiaj w Europie, w Polsce (jak to wprost powiedziała nauczycielka historii ukryte pozbawianie świadomości narodowej) układa się w spójną całość. W spójną całość, w sam raz na lekcje historii. Absurd goni absurd, ale nikt nie mówi o tym jawnie. Jestem pewny w 90%, że w tym momencie jesteśmy uczestnikami przełomu historycznego. Pożyjemy zobaczymy.
Wczoraj napisał do mnie "kumpel" z Grupy Adoracyjnej, czy chce iść z nimi do kina w sobotę. Pomyślałem, że w sumie czemu nie zwłaszcza, że nie idą osoby stojące "na czele hierarchii". Oprócz tego, idę na kręgle rano, oraz muszę iść na zakupy po letni ubiór, ponieważ lato zaskoczyło polaków...

wtorek, 11 marca 2014

Nawrót, padaczka, paraliż, sen

Potwornie męczący dzień. Wyższa temperatura, zmęczenie (problemy ze snem i schizowe sny), stres, który nadal mi towarzyszy doprowadziły, że miałem dzisiaj lekki nawrót "choroby", ale zapanowałem nad tym Zorganizowany dzień kobiet na moje wyszedł ok, mimo niedociągnięć, ale oczywiście chłopacy musieli się wszędzie doszukać powodu do wyśmiania, ale już się przyzwyczaiłem. Najważniejsze, że udało mi się zaszpanować przed wychowawczynią i o to chodziło.
Podsumowanie, które ułożyłem wraz z panią X naprawdę pozwoliło mi zrozumieć parę rzeczy, przestać ciągle o tym myśleć i już podchodzę do tego tak luźniej, nie wiem jak to określić. Moje relacje z grupą Oddziału Sprzeciwy Grupy Adoracyjnej (polecam poprzednie posty) zacieśniają się, a najbardziej... z tym kolesiem, którego wyzywałem od pierwszej klasy, nwm czemu, ale spoko mi się z nim gada i bez zastanowienia dzisiaj przed lekcją dosiadłem się do niego (gdy w pobliżu nie było OSGA), a nie do reszty klasy. Uważam to za duży postęp. Nie którzy chłopacy z Grupy Adoracyjnej zrozumieli, że całkowicie się od nich odciąłem i jakoś tak inaczej ze mną gadają, dziwne zachowanie.
Na początku posta pisałem o schizowych snach. Dzisiaj miałem dwa. Jednego nie będę  opisywał. bo musielibyście znać pewne osoby z mojej klasy. Sen ten wiąże się z dzisiejszą sytuacje w klasie... (dlaczego przewidziałem jakieś zamieszanie wokół tej osoby podświadomie?) Jednak apropos poruszę inny temat. Jakieś 5-6 miesięcy temu pisałem o lasce, która ma problemy zdrowotne. Otóż ma ataki padaczkowe. Jednak za pierwszym razem wykluczyli padaczkę, po roku zdiagnozowali ją, którą niby wywołały leki na ADHD, które jej podawali. A teraz leki na padaczkę przestały działać i co prawda nie ma już drgawek, ale "odlatuje" i traci przytomność. Miała indywidualne przez jakiś czas, teraz wróciła. Jednak ataki ma po 2-3 razy dziennie. Jest załamana tym, że jest halo wokół niej, boi się zawalić egzamin gimnazjalny itd. Nie chce wzywać pielęgniarki, ponieważ to musi minąć, a pielęgniarka i tak nie pomaga, a poza tym jest także inny czynnik, słyszałem coś o sądzie rodzinnym itd, lecz nie wiem nic, więc nie będę jakoś tego poruszał. Sęk tkwi w tym, że dzisiaj klasa dostała przy niej zjeby od dyrektorki i pedagog o to, że wykorzystujemy to jako pretekst do zrywania się z lekcji... Paranoja. Niby pedagog, a nie przewidziała jak to zadziała na psychikę tej dziewczyny. Skończyło się na tym, że rozpłakała się i pojechała do domu... Zero empatii, zero wyczucia...
Wybaczcie, że odszedłem od tematu głównego czyli snów. Drugi sen był mega schizowy. Otóż wczoraj lub dwa dni temu śniło mi się, że ktoś mi mówił, że kosmici, lub jakiś oddział specjalny (wybaczcie już nie pamiętam) podczas snu paraliżuje człowieka i przeszukuje go... Wydaje mi się, że ten sen mógł nie być wcale snem, a paraliżem sennym... Otóż obudziłem się, ponieważ czułem ucisk na wysokości ud, lub dupy, mogłem poruszyć palcem, więc nie byłem sparaliżowany, nagle to coś przestało mnie dotykać i wtedy nastąpił paraliż, ponieważ nie mogłem się już poruszyć i czułem macanie, przeszukiwanie... nagle wszystko ustało paraliż, a także obmacywanie, mogłem się ruszać, lecz cholernie się bałem i zasnąłem bez poruszania się...
Do teraz nie wiem, czy był to sen, paraliż... a może... ani to, ani to?

poniedziałek, 10 marca 2014

Podsumowanie "internetowej przyjaźni"

Nie mogę znaleźć żadnej piosenki, która odzwierciedlałaby mój nastrój, tą piękną letnią pogodę. W cieniu jest 16 stopni! To więcej niż czasami w lato... Jeśli ktoś wytrwał ze mną od lata tamtego roku to wie, że nienawidzę ciepła, preferuje zimę, a nawet taka temperatura mnie męczy...
Dzisiaj skończyłem ostatnie przygotowania do dnia kobiet^^

Wczoraj pewna osoba pomogła mi poukładać myśli w sprawie Niki i zdałem sobie sprawę z tego, że nasza "bliższa" znajomość pojawiła się we wrześniu, kiedy to moja "internetowa przyjaciółka" miała problemy towarzyskie i straciła kilku przyjaciół. Nagle z dużej gromadki została jej jedna przyjaciółka. Wtedy wkraczam ja-osoba, która się przejmuje, wysłucha, wspiera, stara się pomóc, łatwo nią manipulować, jak głupia będzie czekała cały dzień, żeby popisać i jest nieśmiała w realu co za tym idzie będzie się obwiniała jeśli nie będzie dobrego kontaktu. Idealna osoba, żeby się wygadać, wyżalić, idealna osoba, żeby ją "wykorzystać" w ten sposób. Może i trochę, przesadzam, koloryzuje i pewnie "jakoś samo tak wyszło" jednak to nie zmienia faktu, że mogę czuć się wykorzystany. Co teraz, gdy odzyskała przyjaciół nas łączy? Stare historie, które mi powierzyła w tajemnicy? Coś więcej? Nie, zostało już tylko doświadczenie, z którego będę owocnie czerpał, oraz wspomnienie, że takie pisanie, poczucie, że jestem potrzebny dało mi choć odrobinę szczęścia, w moim smutnym i samotnym życiu, dlatego nie jest mi smutno, ani nie jestem na nią zły cieszę się, że pomogłem. Teraz, gdy poznałem motywy jej działań mogę spokojnie zamknąć ten rozdział w moim życiu i patrzeć przed siebie.

niedziela, 9 marca 2014

Niedziela-nauka, Kościół, wspomnienia TEJ nocy.

Jest niedziela-dużo nauki, ok 2 godziny w Kościele i wspomnienia dzisiejszej nocy.
Jeśli ktoś jeszcze pamięta ten post Lucid Dream pamięta, że pisałem w nim, że podczas 10h snu występuje średnio 5 faz REM, w których występują sny. Dzisiaj jakimś sposobem zapamiętałem 5 snów, chyba najbardziej owocna noc ever. Chociaż nie są zbyt wyraźne, ale nie trenuję już LD. Zwróciłem uwagę na to, że każdy sen jest odzwierciedleniem spraw, nad którymi ostatnio najwięcej myślę. Czyli:
-Problemy zdrowotne babci+słabe stosunki z rodzicami
-2-krotny sen o Nice
-Dzień kobiet, który organizuje w klasie
-Oraz gra mmorpg, w którą gram AION.
Teraz tak myślę, że na blogu pisałem tylko o 1/4 ważnych spraw... bardzo oddaliłem się od początkowej idei bloga. Muszę ponownie pisać o wszystkim co mi siedzi w głowie i dzielić się moimi filozoficznymi myślami.

sobota, 8 marca 2014

"Każdy dzień mówi mi, żebym tu został, Przeciwności losu pokonał, a problemom sprostał."

Czuję przypływ nowych sił! Nie wiem skąd się wzięła ta energia, lecz pasuje mi to. Mam chęć napisać coś fajnego na blogu, ale średnio mam pomysł. Zwróciłem uwagę na to, że ostatnio mało filozofii, a dużo o mnie i o moich problemach psychiczno-społeczno-sercowych. Muszę posprzątać w pokoju, przeczytać 80 stron lektury, wziąć się w garść fizycznie i psychicznie!

Zmieniłem  trochę muzykę na blogu. Tzn nie będzie już 3 stałych kawałków tylko jeden, który najbardziej odzwierciedla mój nastrój, lub ostatni post ^^ Na dziś 'Przestań się bać'.

piątek, 7 marca 2014

Duch przeszłości, teraźniejszości i przysłości

Ostatnio zastanawiam się, czy to przywiązanie, którym darzyłem Nikę nie było czymś więcej... Czy właśnie to, że mimowolnie dążyłem do jak najlepszych kontaktów i to, że teraz ciągle o tym myślę o tym nie świadczy...

No, ale nawet jeśli, to w końcu mi przejdzie! co nie? Trzeba pchać dalej póki wszystko się w miarę układa mimo zjebanego humoru. Wczoraj już oficjalnie i prawie w pełni zostałem przyjęty do Oddziału Sprzeciwu Grupy Adoracyjnej (mojej klasy w domyśle), a nawet dogadałem się w pełni z osobą, z którą się gryzłem od pierwszej klasy... w sumie nie dając jej szansy "bo wszyscy tak robią".
Dzisiaj skończyły się się rekolekcje... i bardzo się z tego cieszę, to był bardzo dziwny okres, jestem zmęczony psychicznie, a rekolekcje wcale nie rozładowały napięcia tylko jeszcze bardziej go nasiliły. Na szczęście jeszcze tylko 3,5 miesiąca i koniec z tym wszystkim. Nowa szkoła, nowa-mam nadzieję dojrzała klasa.

czwartek, 6 marca 2014

nipś ciekawego

Trochę dłuższa przerwa, ale mimo tego, że mało się dzieje, to jestem zmęczony psychicznie... Jedyne coś co się wydarzyło to to, że dzisiaj oficjalnie przystąpiłem do mniejszej grupy klasowej..

poniedziałek, 3 marca 2014

Nie będę pisał o Ukrainie...

Dzisiaj na informatyce pewna grp osób wpadła na pomysł, żeby sprawdzić mojego aska... Mają kolejny pkt zaczepienia w mojej sprawie, m.in. przez to, że nie fajnie się wypowiadałem na temat klasy...
Na 17 byłem u ciociobabci wraz z wujkiem, jego żoną oraz dziadkiem, ponieważ przyjechała taka jakby moja prakuzynka tzn mój dziadek jest jest jej wujkiem. Jest to ostatni na 2 lata urlop w zakonie, do którego należy. Wizyta jak każde spotkanie rodzinne. Żona mojego wujka (no nie przyzwyczaję się że to ciocia) znowu zaplusowała u mnie... okazało się, że mamy podobne poglądy :D

niedziela, 2 marca 2014

Gej w strukturach klasy i polityka

Jakiś czas temu odkryłem w google fajną opcje jak historia wyszukiwania w tej właśnie witrynie. Mamy klasowego maila, a że część mojej klasy nie potrafi się wylogować mam bardzo ładny wgląd. Dowiedziałem się kilku fajnych rzeczy jak np to że jest w klasie mega zboczona laska, która ogląda sex kamerki internetowe z udziałem mężczyzn... albo mamy geja w klasie... Oprócz tego ktoś chce przeżyć pierwszy raz... i kilka innych.

Wczoraj zainteresowałem się trochę sytuacją na Ukrainie... Zaczynam powoli srać, że to co mówiłem o wojnie na prawdę może się zdarzyć... trochę mi głupio z powodu tych słów. Ubolewam strasznie, że ludzie nie potrafią czerpać przykładów z przeszłości... historia się powtarza, Rosja wkroczyła na teren Ukrainy pod tym samym pretekstem co do Polski w 1939r...
Jednak mam dylemat czy komentować tu politykę, bo gdyby jednak nie daj Boże wybuchło coś większego ten blog mógłby stać się powodem... no ten tego różnych nie fajnych rzeczy.

sobota, 1 marca 2014

Dosyć...

Mam już dosyć. Dosyć siebie, dosyć klasy, dosyć ludzi, dosyć mojej psychiki, dosyć wszystkiego. Przychodzi mi myśl, że mam prawie 16 lat, marnuje życie przez psychikę, ktoś inny mógłby lepiej wykorzystać tą szansę na życie, bo życie jest czymś świętym i najcenniejszym, a ja to marnuje...

Szukając w necie skąd wziął się ten mem, a raczej ten śmieszny pan:
Zdjęcie: Jak wam mija niedziela? My z dziwnym panem odpoczywamy :)
Jeżeli macie ciekawe memy/pomysły z naszą gwiazdą to śmiało możecie podsyłać w prywatnej wiadomości.

Więc tak szukając info w google wyświetliło mi się to Ryzyk-fizyk, czyli zmagania ze schizofrenią. Wczytałem się w ten wywiad...

"Newsweek: A jak to się w ogóle u pana zaczęło?
 Zbyszek: Czy ja w dzieciństwie byłem inny? No, może trochę jakby odgrodzony. Poza tym były jakieś historie z rodzicami. Zresztą, wie pan, symptomy to ma każdy. Ale symptomy to nie choroba. 
Newsweek: A te symptomy? 
Zbyszek: Jest pan na potańcówce, podoba się panu dziewczyna, podchodzi do niej jakiś pan, zabiera ją sprzed nosa. No i ona z tym panem tańczy, a pan sobie wyobraża, że właściwie to chciałaby z panem. I już pan sobie buduje urojeniową strukturę. Albo się pan zakochał. Wszyscy mówią, że ona straszna, a pan: „Nieprawda. Jest wspaniała”. Albo w pracy: „Jestem przekonany, że szef chce mnie zwolnić, bo mnie unika”. Takich sytuacji urojeniowych jest naprawdę mnóstwo i każdy je przeżywa, ale żeby to była choroba, musi być trwałym lub powtarzającym się elementem, który zaburza funkcjonowanie."

 Czy czytając bloga nie przypomina wam to czegoś... co opisuję? To odizolowanie, urojeniowa struktura, która utrzymuje się od prawie roku i która wpływa na życie codzienne? Mam nadzieję, że to tylko symptomy.