Mjuzik

wtorek, 31 grudnia 2013

2014!!!!!!!!!!!11111oneonedwa

Witajcie w Nowym Roku 2014! Dotarliśmy szczęśliwie lub nie w pełni do końca pechowej 13! Czy był to pechowy rok, oddam wam pod ocenę.
Sylwestra spędzam z wujkami, ponieważ zostałem przechandlowany przez rodziców :c Nie jest złe, Sylwester w domu 2 lata temu, albo rok już nie portal w spominam gorzej, ale nie będę sie wgłebial. U wujków zostałem niańką 2 miesięcznego kuzyna-kocham dzieci <3, sprzątaczką, kucharzem, tragarzem, rozpalajacym w kominku, bo oni nie potrafią od pól roku xD Nie otworzyli komina więc naczadziłem w domu, ale ciiii. Pózniej wbiła rodzina mojej ciotki. Znacie moje zdanie o nich... Aczkolwiek są bardzo antyamerykanscy i wypowiadają sie bardzo w moim stylu i bard9 inteligentnie w sprawie wojny, więc u mnie +++^^
Jutro, a raczej jtr spodziewajcie sie postu od Niki podsumowujacego 2013 r. Ja sobie daruje takiego posta, w końcu opisuje tu całe życie od czerwca, a szczerze nie pamietam co działo sie przedtem, serio. Mykam, bo znowu gadają o wojnie^^
Najserdeczniejsze życzenia, duuuuużo zdrowia, bo jest najważniejsze, samych dobrych decyzji podejmowanych w życiu, wszystkiego czego zapragniecie ;3

niedziela, 29 grudnia 2013

Władza

Hej, przepraszam, że nie mnie tu tak długo nie było. Ale tak ze mną jest, z moim zapałem do wszystkiego i szybkim nudzeniem się. Obiecuję jednak, że tym razem sie nie poddam i nie zrezygnuje z pisania tu postów, jest to moje postanowienie noworoczne, wiec możecie się mnie spodziewac w roku 2014 częsciej. Ale o nowym roku i starym nie dziś, chcę je podsumować obszernym wpisem jutro lub w samego sylwestra. Dzisiaj chcę napisać o czymś co dostrzegłam.
Czym tak naprawdę jest władza i co oznacza ją posiadac? Niektórzy mowią ze władza to pieniadze, to wysoka pozycja, wykształcenie, dla innych to miłość. Nie wiem dlaczego nad tym sie zastanawiałam. Moze dlatego, ze wiele osob uważa, że ją mam, że moge wszystko, że jestem pewnego rodzaju "fejmem". A ostatnio tyle się dzieje i jestem w centrum zainteresowania i zaczęłam zastanawiać się nad pojęciem wladzy. Wiem, że to co napisze może wydać się śmieszne, ale w moim życiu jest tak, że wystarczy, że o czymś pomyśle i sie spełnia. Najczestrzym przypadkiem są chłopacy, tylko pomysle "może do niego zakręce", ale on i tak do mnie napisze first. Dzień nastepny, napisał. Może to po prostu zwykły fart, ale lecieć na fuksie całe zycie, to chyba niemożliwe. Moze to pewnego rodzaju władza, taka moja, coś co daje mi siłe i pewność siebie. No i z tych moich całych przemyśleń wyszło jedno, władza to uroda. Uroda jest największą siłą zniszczenia, mozna zdobyc wszystko i wszystkich. Troche niesamowite. Miłość tego nie da, bo to są uczucia, uczucia nie mogą wiazac sie z destrukcją, a władza nią jest. Nie dziwie się, że ludzie do niej dązą , sama zaczynam odczuwac jej słodki posmak.
Pojawił się w moim życiu nowy chłopak, nie ekscytujmy się jednak, przecież to norma. Nie mam pojęcia co będzie, jednak przez jego osobe zaczełam się zastanawiac nad kolejną rzeczą. W XXI ludzie mają wielu partnerów seksualnych, czasem jest to odbierane ze zgorszeniem , czesto z podziwem. Z reguły kobieto sa dziwkami, a męzczyzni tylko dumnymi ogierami zdobywającymi nowe kobiety. Nie jestem bardzo religijna ani uduchowiona, ale zaczęłam myslec ze moze naprawde jest to troche odrazające przespać sie z kims kto wczesniej miał przynajmniej kilkanascie partnerek seksualnych. To nie jest fajne. W głowie mam bardziej dobitnie to sformułowane ale nie będę lepiej tego na blogu wizualizowac i uzywac słow typu kutas. I czy jest coś złego w nastolatkach uprawiających seks? Czy naprawde garniemy się do tego za wczesnie? Wydaje mi się , że jesli ktos jest dojrzały psychicznie to nic nie stoi na przeszkodzie, ale moze jest to po prostu złe. Chciałabym w koncu wybrac jak to z tym jest, cały czas o tym mysle i po prostu nie wiem.
Mam nadzieję ze sylwester będzie udany

                                                                                                             xoxo Nika

czwartek, 26 grudnia 2013

Święta, święta i po świętach^^

Ho, Ho,Ho! Święta Święta i po Świętach tyle powiem. Uwielbiam wszelkiego rodzaju święta. Nwm dlaczego. Zapewne nie z powodu rodzinnej atmosfery-bo ta zanika, nie ze względu na prezenty-bo jestem w wieku, w którym także robię prezenty, więc to sie zeruje. Moze ze względu na wolne od sql i sposobności do przemyśleń? Myśle, że to jest powodem. 
Jak minęły mi Święta? Wigilia-rodzina zjechała sie do mojego domu i wszystko tradycyjnie, I Święto-rodzina zjechała sie do wujków (?), w sensie do rodziny mojego wujka. Z tym, że u w wigilię była to bliższa mi rodzina, tzn my, rodzina wujka, dziadki, ciociobabcia, a u wujków byli jeszcze rodzice i jakaś ciocia żony mojego wujka. Jak już pewnie mówiłem nie zbyt ich trawie... Tzn jest to rodzinna hmm, ktora od zawsze miała kasy jak lodu, a wiecie jak jestem nastawiony do nadentych ludzi... Także dzień ten minął pod znakiem rozmów nt polityki i biznesu, oraz tabletow -.-" +ich poglądy na granicy lewactwa <3 Gardze lewakami... No, ale ok. Dogadałem się z wujkiem i mam już świadka na bierzmowanie, a w sylwka śpię u nich zamiast u dziadków..... Natomiast II Święto, czyli dzień dzisiejszy dosłownie mignął mi w łóżku... Obudzilem sie o 14 to po co z niego wychodzić? :3

Tak naprawdę to nwm co moge powiedzieć o moim życiu, bo wszystko ponownie zwolniło i nie myśle co było... Natomiast postanowiłem jedna rzecz... Odpuszczam sb pewne rzeczy i pewne osoby... Gdyż osoby te są nie widzięczne i nie ważne jakbym sie starał i tak po nieswiadomym popełnieniu głupstwa nawet nie powiedzą co jest nie tak tylko odrazu staje sie dla części prawie obcy. Przez pewien okres cholernie zależało mi, żeby pewne osoby... no wlasnie, nawet nwm co... Byłem świadomy, że pewne rzeczy nie przejdą i tak naprawdę to wszystko jest daremne... Przestaje sie przejmować pewnymi osobami... Powiem tak: Dalej będę sie starał o znajomość, ale nie walczył jak głupi narzucając sie i robiąc z siebie idiotę o coś co i tak minie i sie nie rozwinie. Przestaje myśleć o pewnych osobach przez pryzmat potencjalnej przyjaźni, czy nawet dobrej znajomosci. Poprostu pogodziłem się z samotnością.

Także to byłoby tyle na dzisiaj. Oprócz prezentu w postaci braku postów przez Święta przyjmijcie najserdeczniejsze życzenia na rok 2014. Życzę wam jak najwiecej miłości, która jest wszędzie, jak najwiecej prawdziwych przyjaciół i kochającej rodziny, a także spokoju, samych pozytywnych emocji i jak najmniej popełnionych głupstw. (Mówiłem, ze nie potrafię składać życzeń:p)

sobota, 21 grudnia 2013

100 post! Małe podsumowanie i wigilia klasowa

Tak więc stao się 100 post!
 RÓWNY miesiąc temu do bloga dołączyła się Nika i od tamtej chwili prowadzimy wspólnie, wrzuciła niespełna 3 posty. W ciągu równych 6 miesięcy od założenia bloga wybiło równo 100 postów i jak na tą chwilę 1 681 wyświetleń. Największa liczba wyświetleń była w sierpniu, co jest zastanawiające, gdyż w tym miesiącu zostało wrzucone najmniej postów-12. Najwięcej zostało wrzucone w lipcu, 19 sztuk. Można powiedzieć, że posty dzielą się na dwie kategorie moje filozofie i moje życie ;p No to tyle z podsumowania. Jestem bardzo szczęśliwy, że tyle wytrwałem w pisaniu bloga.

Zaczęło sie wolne ^^
W wczoraj wigilia klasowa. Jak na moje wyszło bardzo bardzo słabo. Jedno co było sensowne to życzenia, za ktorymi nie przepadalem, poniewaz nie potrafie sensownie ich skladac. Przy łamaniu się opłatkiem najlepsze jest to, że zazwyczaj nikt nie mówi nic złego, żadnej złej energii, natomiast każdy stara sie powiedzieć coś dobrego na temat drugiej osoby. Mimo, że jest to czas kłamstw, to jednak jest to przyjemny moment. Zastanowiło mnie i po przemyśleniu zasmuciło mnie jedno. Otóż sporo osób życzyło mi, abym został tak pozytywnie pojebany jak jestem... Czyli życzenia aktualne w I i ew II klasie... Świadczy to o tym, że duzo osób mnie nie zna, a często wypowiada sie na moj temat. Kilka osób zwróciło uwagę na moją filozoficzną duszę i niewiele osób powiedziało coś sensownego odnośnie mojej osoby... Zgadnijcie kto złożył mi życzenia, które bardzo zapadły mi w pamięć i które dały mi do myślenia? Oczywiście Nika. Nie będę może tutaj przytaczał jej życzeń, gdyż nie potrafię składać swoich i tym bardziej nie ukażę poetycznosci i piękna jej słów. Podobno dla niej takie słowa to nic wielkiego i same się układają dla każdego, więc nie mam sie co pod podniecać. Po Wigilii znowu odbyłem rozmowę w 4 oczy z kumplem i znowu za duzo powiedziałem, chociażby o derealizacji. Ponownie i do znudzenia utwierdzam sie w prawdzie, ze za szybko otwieram sie przed ludźmi, którym ufać nie powinienem :/
Do ostatniego dnia szkoły ciągnęły się za mną słowa Niki z niedzieli i dopiero w pt wieczorem udało mi się pogodzić z ostatnią osobą, która była na mnie zła za moje zachowanie. Jednak muszę je zmienić. To moj priorytet w nowym roku...

czwartek, 19 grudnia 2013

Jesteśmy symulacją? Wrzechświat-bańka

Ostatnio mam przypływ weny i jeszcze, oprócz tego tematu mam 2 inne ^^
Marnując czas w internetach zacząłem przeglądać Mistrzów i odnalazłem to coś Mistrzowie-Komputer Kwantowy komentarz z tego obrazka zainteresował mnie. Przypomniała mi się ta creepypasta: Creepypasta-Życie w maszynie. Naprawdę dało mi to do myślenia.. Może serio żyjemy w symulacji innej rasy, innej cywilizacji... Stop to nawet może nie być stworzenie, które przypomina materię. Może to być coś czego nie ogarniemy nigdy.

Myśląc nad tym pod prysznicem przypomniał mi sie program na Discovery Science o czarnych dziurach. Pewnie każdy słyszał o tym zjawisku. Najpopularniejsza teoria jest taka, że powstają one na skutek zapadania sie gwiazd co powoduje zakrzywieniem a nawet przerwanie czasoprzestrzeni. Ale nie o tym dzisiaj. 
Chodzi mi o pewne teoretyczne zjawisko. Osoba A siedząca w statku kosmicznym obserwuje osobę B, która wpada w czarną dziurę zaobserwuje, że osoba ta zwalnia coraz bardziej po czym zatrzymuje się i tak trwa w nieskończoność podczas gdy osoba B jest rozciągana i rozbijana na atomy... 
Wiąże sie z tym teoria o krańcu wrzechswiata. Głosi ona, że po dotarciu do granicy wciąż rozszerzającego sie wrzechswiata (niczym ciągła wirtualizacja w maszynie) zobaczymy inną rzeczywistość. Będzie to nasze życie zatrzymane klatka po klatce, tak samo jak w jednej klatce została zatrzymana osoba B. Oznaczałoby to, że wrzechswiat zamknięty jest w rozszerzającej się bańce. Ale skoro tak, to co stoi na przeszkodzie istnienia kilku baniek. A może ta bańka umieszczona jest w czymś do czego nie możemy dotrzeć i krąży ona wraz z innymi wrzechswiatami-bankami-barierami (dla stworzen żyjących wewnątrz), która krąży wokół czegoś... Trochę odjechałem...
Ale zauważyłem pewną zależność... Elektrony krążą wokół atomu niczym planety wokół gwiazd, gwiazdozbiory także kręcą sie (np w Drodze Mlecznej) wokół jądra galaktyki. Prawdopodobnie w centrum DM znajduje sie czarna dziura o ogromnym przyciąganiu (obserwacje-nasłuchwianie gwiazd najbliżej jądra, które krążą ze zmienną, regularną prędkością-im bliżej pkt środka tym szybciej). Natomiast galaktyki także "tańczą" wg schematu poprzez wnajemne oddziaływania... A może to nie wzajemne odziaływania tylko jakiegoś typucenteum wrzechswiata-banki. Oznaczałoby to, że nic nie stoi na przeszkodzie krążenia wrzechswiatow wokół czegoś... 
A moze jesteśmy czymś niczym elektron i wchodzimy w skład "wiekszej" materii. Znowu poplynalem, ale kiedyś muszę opracować własną, bardziej realistyczną teorię na temat krążenia galaktyk wokół centrum wrzechswiata i o wrzechswiacie-bańce ;3

wtorek, 17 grudnia 2013

Załamanie...

Mam wiele pomysłów na rozkminowe posty, ale dzisiaj łapcie tylko tego kwejka wzamian za rozkmine: http://kwejk.pl/obrazek/1966361

Zjebało się. Zaczęło się jebać od Niki. Skończyło się na tym, że praktycznie z każdą osobą, z którą miesiąc, a nawet tydzień temu miałem zajebisty kontakt, dzisiaj jestem "w stanie kłótni" nie tyle kłótnia co foch jakby. Wszystkich wkurwiam. Nika miała racje, że jestem tak postrzegany i teraz dopiero to się ujawniło. Pierwszy raz czuje, że straciłem wszystko oprócz rodziny. Tak naprawdę nic nie miałem oprócz niej, ale codzienne pisanie itp dawało mi aluzje towarzystwa. Dawno nie czułem sie w takim stanie. Przed chwilą prawie sie rozryczałem. Pierwszy raz tak bardzo brak mi kogoś do pogadania. Jednak blog to nie to samo co druga osoba. Czuje pustkę i samotność. Nie mam pojęcia co moge teraz zrobić z dnia na dzień jestem coraz gorszy odnoszę takie wrażenie... Zastanawiam sie nad rozwiązaniami nwm czy coś wykminie, nie pograzajac sie jeszcze bardziej...

poniedziałek, 16 grudnia 2013

Jestem jaki jestem.

Wczoraj odbyłem nie przyjemną rozmowę z Niką. Z nowu o niej za co przepraszam, bo już pewne zygacie tematem ciagle o tej samej osobie, ale jednak tutaj pisze co myśle, a duzo o niej myśle...
Przez pół tygodnia miałem wrażenie, że pisze ze mną od niechcenia i tak z dupy. W pt stwierdziłem, że skoro ona tak do tego podchodzi to ja też nie będę się tak bardzo walczył, żebyśmy pisali. W sobotę nie pisaliśmy wgl, w niedziele sie spytałem czy dzisiaj jest kartkówka i znowu odpisując mi po pół godziny odpowiedziała mi i ja zgodnie z obietnicą daną sobie nie kontynuowałem gadki. Po godzinie napisała do mnie co słychać, odpisałem, że wszystko ma na blogu i nie chce mi sie opowiadać, zwłaszcza że byłem zajęty. Byłem przy tym bardzo szorstki i wiem o tym. Odpisała mi, że ost mnie broniła ale robię sie coraz bardziej dziwny i nie miły, że wszyscy twierdzą że jestem chamski dziwny najmądrzejszy i sie przypierdalam do wszystkiego i że teraz zaczyna to widzieć. Gdy to przeczytałem to takie WTF znowu sie przejałem, nawet wylaczylem komputer. Dalej kontynuowała, że bez kitu jestem najmądrzejszy, po czym napisała że idzie kuć. Po ponad godzinie widzę, że wrzuca zdjęcie na fb i piszę do niej czy możemy dokończyć rozmowę, a ona na to ze zapomniała, ale idzie zaraz spać, więc pogadajmy jtr, stwierdziłem ze najlepiej w sql a ona ze ok... Tak naprawdę normalnie zaczęliśmy pisać i skonczylismy jakąś godzinę pózniej, ale walić. 
Pomyślałem o tym trochę i racja, że wale głupie teksty czasami zwłaszcza na fb, oraz zdarza mi sie przypierdolić do kogoś NA FB... Bardzo zbila mi ta rozmowa i napisałem do kilku osób z zapytaniem  czy naprawdę taki jestem. Na chyba ok 5 osób jedna stwierdziła, że czasami za bardzo chwale sie 5 z jakiegoś przedmiotu i dlatego jestem najmądrzejszy? Wiem, że zapewne to co mi mówili to nie do końca prawda, ale kurde nawet jesli na te 5 osób 3 osobą coś nie pasuje we mnie i mi tego nie powiedzą no to przepraszam, ale to już nie mój problem. No chyba, że gadała na ten temat i ta opinia o mnie jest od naszych kochanych chłopców. Wtedy rozumiem. W większości uważają mnie za idiotę, nie znając mnie nawet w 30%...
Wstałem rano z nastawieniem, że pierdole to. Jestem jaki jestem, mogę pracować nad sobą, ale jak jesli nwm co robię źle? Rozmowa z Niką w sql nie odbyła się, bo szczerze nawet nie miałem ochoty o tym gadać, ona chyba też nie bo okazja była. Stwierdziłem, że ok, mogę ograniczyć moje teksty, na fb sie zamkne prawie całkowicie. Ale do cholery, skąd mam wiedzieć co robię źle... Nwm moze moje myślenie jest błędne...
Mam nadzieje, że Nika zaakceptuje to i zrozumie. Chciałbym, aby nasza znajomość była na dobrym poziomie, ale ostatnio sie zaczynam zastanawiać, czy takie kontakty jak my mamy są dobre... Ponad 3/4 naszych rozmów odbywa sie przez neta, a w sql kilka zdań ze sobą zamienimy... Szał nie sądzicie?

niedziela, 15 grudnia 2013

Coraz bliżej święta!

Od dawna nie miałem tak aktywnej soboty jak wczoraj ;p Nie wrzuciłem wczoraj posta, bo znowu sie łudziłem, ze Nika wrzuci posta jednak sie nie doczekałem. Przestałem już liczyć na nią...
Wstalem wczoraj o 6. W sobotę! Grzech! Byłem w Kościele, wróciłem, kimnąłem się i poszedłem do fryzjera... Jak zwykle za krótko mnie obcieła, ale nie jest źle. Potem poszedłem... pobiegać i następnie na łyżwy. Z łyżew prosto na zakupy świątecznozimowe. Mamy kupione prezenty dla rodziny, a ja w końcu mam normalną kurtkę, a nie przerosniętą. 
Dzisiaj natomiast w łóżku do południa, teraz zgrywam kolędy, a na 15 do Kościoła, gdzie spędze 3 godziny na spotkaniu fq i nauka.
Sb uświadomiłem, że z pewna osobą, z którą także na początku 1 i 2 klasy pisałem (w pierwszej ze względu na bujanie sie w niej) mam dobre kontakty przez całe 4 miesiące! Nowy rekord :D Takie niby nic, ale jednak dla mnie duzo...  W sumie nie tylko z tą osobą z klasy w III klasie sie zblizylem, jest kilka takich osob oprocz niej i Niki. Z laskami, bo moje kontakty z klasową płcią męską nie są fajne. 
Powoli zaczynam czuć święta, w końcu został tylko tydzień szkoły!

piątek, 13 grudnia 2013

Trochę o blogu, o mnie, innym gatunku i socjaliźmie

Jadąc autobusem wymyśliłem fajnego posta, ale nie pamiętam już ;___;
Generalnie jestem wykończony. Polski po wf i następnie angol prywatnie to massakra... Nawet nie zdążyłem po powrocie do domu, przed angolem wziąć szybkiego prysznica... Za to wylałem na sb mnóstwo perfum ojca ;_______; Czuję się taki świeży! Szkoda, że już nie pamiętam tego posta był taki ambitny :/ Jednak zmęczenie i mijające obrazy z okna autobana są świetnym natchnieniem.
Moje problemy z derealizmem nie ustąpiły, lecz jest lepiej odrobinę. Pewnie już nigdy nie będzie normalnie, ale walczę, codziennie walczę, ponieważ widzę rezultaty, już nauczyłem się walczyć. Przedtem podczas "ataku" nie wiedziałem jak reagować. Teraz wiem, że muszę skupić się na przestrzeni, na głębi otaczającego mnie świata, gdyż podczas wzmożonego stanu widzę  jakby w 2d... Trudno mi to wytłumaczyć, jeśli ktoś tego nigdy nie odczuł, czego nie życzę nikomu.
Ostatnio zaczynam żałować, że oddaliłem się od początkowej idei bloga... Kiedyś pisałem o wszystkim co mi przyszło do głowy, a teraz gdy jest Nika i gdy kilka osób wie to już nie to samo. Mimo wszystko staram się redagować posty w nie "pod publikę", ale o niektórych rzeczach nie wypada pisać... No, ale cóż może to i lepiej, w co wątpię.

Na angolu temat zszedł na szympansy i trochę porozkmianiełem... Na przykład m.in. w tym eksperymencie:

widać jak bardzo stworzenia te są inteligentne. Mimo poziomu rozwoju 3letniego dziecka potrafią w tak szybko i dokładnie zapamiętywać. Lecz nie tylko na innych eksperymentach widać jak szybko się uczą np porozumiewania się z człowiekiem za pomocą wskazywania symboli (początek pisma?). Np powiedzieć przez symbole, że w puszcze są jabłka, lub coś w tym stylu. Szympansica Washoe potrafiła używać około 200 pewnych znaków języka migowego. Aby uznać znak za "pewny", musiał zostać zaobserwowany przez 3 różne osoby w 3 niezależnych spontanicznych sytuacjach we właściwym kontekście i odpowiednio użyty. Po dokonaniu takiej obserwacji musiał się powtarzać przez 15 dni z rzędu, aby został dodany do listy potwierdzonych znaków. 
Każdy szympans jest indywidualnością jak człowiek. Jedne uczą się szybciej, są bardziej lub mniej inteligentne lub w mniejszym lub większym stopniu towarzyskie i chętniej przystępują do testów jak ten wyżej, które są dobrowolne. Przyszła mi do głowy myśl, że skoro potrafią w tak szybki sposób uczyć się to może jest to kolejny rozumny gatunek na Ziemi? Może zniszczymy planetę i swój własny gatunek, a to te małpki uratują Ziemię? Jednak nie wydaje się to możliwe, ponieważ w środowisku naturalnym prawie całkowicie wymarły.

W szkole przyszła mi do głowy jeszcze jedna rozkmina. Otóż na kilku przedmiotach omawiamy socjalnizm pod różnym względem, czy to historycznym, gospodarczym, czy hmm bardziej na życiu codziennym. Jako, że jestem dziwnym przypadkiem zacząłem się zastanawiać czy socjalnizm był naprawdę, aż tak złą ideą... Wydaje mi się, że jeśli zostałby on wprowadzony nie poprzez wojnę, lecz w czasie rozkwitu gospodarczego byłby czymś dobrym. Największym problemem w tym systemie jest człowiek, a raczej jego egoizm. W końcu kto by się starał w pracy jeśli nie miałby szansy na wybicie się, kto by współpracował jeśli nie miałby w tym żadnego zysku, zanikłaby konkurencja co osłabiłoby rynki, aczkolwiek zbalansowanie i kontrolowanie przez instytucje gospodarki pozwoliłoby na więcej. Socjalizm w Polszce kojarzy się z biedą, brakiem podstawowych środków do życia... Ale zastanówmy się czemu była taka sytuacja... Otóż świat wyniszczony był przez wojnę i nie było możliwości zapewnienia tych towarów. Jeśli natomiast zostałby wprowadzony w czasie rozkwitu poziom życia byłby równy, ale także wyższy niż w poprzednich "wersjach" socjalizmu. Problem pojawia się także z wprowadzeniem tego. Bo jaki człowiek oddałby wszystkie swoje dobra na rzecz państwa i biedniejszych?

środa, 11 grudnia 2013

Choroba, czy urojenia

Wczoraj Nika miała chęć wrzucić posta, więc ja nie wrzuciłem, dzisiaj tez miała przypływ weny, lecz chciałem jednak podzielić sie moim życiem tzn bardziej odkryciem...

Moze jednak zacznę od tego, że są egzaminki próbne. Ogólnie jak narazie jestem zadowolony. Myśle, ze mi idzie ok ^^ Jtr jeszcze angol. Nie boje sie wyniku czy poziomu ani troszkę, bardziej kompromitacji... 

Wracając do konkretnego tematu posta... Jadąc we wtorek na angola coś mnie tknęło i zacząłem szukać info na temat mojego nie ogarniania rzeczywistości... Wpadłem na trop Derealizacji i Depersonalizacji, w skrócie D/D. Poszleralem trochę o tym i objawy są u mnie identyczne... Do tego nerwica lękowa i napady lęku są normą. Jest już późno i nie chce mi sie rozpisywać na temat samej choroby, więc polecam www.google.pl ;3 W duzym skrócie jest to zaburzenie postrzegania rzeczywistości, realizmu, przestrzeni. Występuje ono zwykle u ludzi w okresie kryzysu wieku średniego. Rzadziej u osób młodszych. Jest to automatyczna obrona organizmu w sytuacji załamania psychicznego, ciągłego stresu, wstrząsu, jak np smierć bliskiej osoby, wojny, drastycznych scen, gwałtu itd. Problem tkwi w moim wieku, oraz że jedyne możliwe przyczyny to stres i lęk... Pierwsze zaburzenia tego typu (raczej Derealizm, niż Depersonalizacja) pojawiły sie u mnie po pierwszym problemie z krążeniem. Wynika z tego, że to wcale nie jest powiązane, a problemy z krążeniem tylko nakrecają moją psychikę. Wracając... Jest to kolejny sposob obrony organizmu, który jest w dzisiejszych czasach wrzodem na dupie niż pomocą... Byc moze dawniej, za czasów siedzenia na drzewie, odcięcie od swiata zewnętrznego było dobrym rozwiązaniem, lecz teraz działa odwrotnie i choroba ta nakręca jeszcze bardziej ten stres i złe odczucia. 
Gdy przeczytałem w autobusie trochę o tym... ulżyło mi... ulżyło mi, że jest to normalne zaburzenie psychiczne, które nie jest moją kwestią indywidualną i że mozna to leczyć. Byłem i jestem szczęśliwy. Paradoksalnie, gdy to przeczytałem zacząłem... normalnie postrzegać swiat! Ten stan utrzymuje sie od wtedy do teraz. Znowu czuje się sobą jak rok temu! 
Z tymi wiesciami zwróciłem sie do mojej wirtualnej, aczkolwiek najbliżej mi osoby jaką jest Nika. Ostudziła ona moje zapały trochę sprowadzając mnie na ziemie. Twierdzi, że to co czytałem jest hardcorowe i że to nie jest to, że w wieku dojrzewania rożne rzeczy dzieją sie z psychiką itd. I ma ona racje. Byc moze chciałem byc chory, byc moze chciałem jakiegoś współczucia, poczucia odrębności od innych, opieki, wsparcia, zainteresowania nawet w tak negatywny sposób. Moze, gdy odnalazłem innych ludzi z tymi objawami przestałem czuć sie wyjątkowy i poprostu "wylaczylem" to w sobie... Sam już nwm.

wtorek, 10 grudnia 2013

Powrót do przeszłości

Dwa lata temu poznałam kogoś kto sfiksował mi mój świat. Długo nie moglam sie od tego oderwac i go naprawić. A teraz sama do tego wrócilam. Co prawda każde nasze powroty były emocjonalne i dla mnie ważne, teraz jest to jednak zwykłe wyrachowanie. Nie wiedziałam, że bedzie tak prosto, że moja osoba może robic na nim takie wrazenie. Po kilku miesiącach bez kontaktu, udało mi się zdobyc jego zaufanie i rozpalić wspomnienia jedną rozmową. Co prawda po tych dwoch latach mogę dopiero pierwszy raz powiedzieć ze go znam. Wiedziałam co pisać i jak pisać. Chciałam to zrobić dla jego dobra, żeby nie skrzywdził pewnej dziewczyny, ktorej nawet nie znam. Czuje, że jest mi obojętny, ale w takim razie po co to zrobiłam?
Mam w głowie mętlik i gule w żóładku. Zaczynam żałować i musze budowac bariere by nie przyszły uczucia.
Bo wiem jaki potrafi wnieść rozpierdol w moje życie. A moze własnie moja podswiadomosc tego potrzebuje, potrzebuje rozpierdolu.
To będzie szósty raz, mam nadzieję, że inny. Pewnie nie lepszy, ale inny.
xoxo Nika

niedziela, 8 grudnia 2013

Przyszłość, Moje własne Ja

Ostatni dzień mignał mi nawet nwm kiedy. Jedyne co wie to to, że zdałem pierwszy egzamin na bierzmowanie :3 Ostro oblewał, ale mi sie udało ^^ Byłem mega szczęśliwy i chyba resztę dnia spędziłem w domu ;p 
Dzisiaj byłem na zakupach spędziłem z 4h w sklepach i w sumie kupiłem tylko buty. Poprostu nienawidzę tych świateł w galerii handlowej... Strasznie boli od nich głowa... Oprócz tego znowu przestałem ogarniać czasu i przestrzeni-czyt. atak. Oprócz tego nic ciekawego nie robiłem. Wpadłem za to przez przypadek na kanał Discovery Science i na którym spędziłem bardzo duzo czasu jak na TV. Fajne programy naukowe o kosmosie i człowieku. Chyba będzie to mój ulubiony program ^^ Obejrzałem tam pierwszy odcinek Cywilizacja Przyszłości czy jakoś tak. Przedstawiał on wizje przyszłości w bardzo naukowy i psychologiczny sposób. Na początku oglądałem z wielkim zafascynowanie, przeszlo mi nawet przez glowe, ze musze dożyć tych czasów, a następnie coraz bardziej wizja ta napelniła mnie grozą... Przeraziło mnie brak człowieczeństwa i naruralnosci w tym wszystkim. Mimo, że telepatia za pomocą urządzenia odczytujacego myśli, sterowanie urządzeniami za pomocą myśli, czy dom dostosywujacy sie do naszych emocji odczytujac je, internet w soczewce, czyli wiedza wszystkich ludzi dostępna za każdym razem gdy o niej pomyślimy moze byc ciekawą rzeczą to jednak perspektywa braku prywatności nawet w głowie, inwigilacja, brak indywidualności, odcięcie sie od rzeczywistości i drugiego człowieka, ramowość oraz oczywista manipulacja chociażby przez super komputery nie jest fajna... Jedyną cząstką człowieczeństwa w takiej sytuacji byłyby wspomnienia (do których pewnie tez by sie dobrali), ale gdzie te wspomnienia zdobyć? Będąc na pól robotem, a na pół w swoim, wirtualnym świecie?
Ostatnio coraz mniej czuje się sobą... Nie mówię tu o udawanie kogoś, ale o to, że nie czuje, że to jest moje miejsce, nie czuje, że idę w jakimkolwiek kierunku, mam wrażenie postępowania schematycznego, intuicznego. Nie czuje sie jak dwa lata temu, jak normalny człowiek, którego umysł jest jednoscią z ciałem, a ciało jednością ze światem. Czuje się jakbym trafił w obce miejsce...

czwartek, 5 grudnia 2013

Nika i ja

W dniu, w którym wrzuciłem ostatniego posta miałem mały zgrzyt z Niką. Miała do mnie żal, że jej nie ufam. Pierwszy raz odkąd piszemy codziennie zakonczylismy rozmowę mimo możliwości pisania... Podczas tej rozmowy sie zestresowałem, a to mi nie sprzyja... Nie mogłem spać. Dzięki temu miałem czas, aby przemyśleć moje życie i odkryłem czemu nie potrafię ufać. Uświadomiłem sb jaki byłem samotny. Nigdy nie ufałem rodzicą, nie miałem prawdziwego przyjaciela i tak naprawdę Nika, z którą na żywo kontakt ogranicza sie do kilku zdań dziennie, za to z którą piszemy o wszystkim jest najbliższą mi osobą w całym życiu. Wiem, że to dziwne, ale taka smutna prawda o samotnym człeku. Nieprzespana noc, jajecznica mojego tatusia na śniadanie, stres i... stres spowodował, że już przed pierwszą lekcją wyladowałem w kiblu z odruchami wymiotnymi... ale nie wymiotowalem Stwierdziłem, że chociaż na I lekcje pójdę. Pierwsza lekcja jako wdż była luźna i koleżaneczka z ławki mnie cały czas próbowała rozbawiać, bo widziała że nie jetem sobą, więc przeżyłem... W trakcie lekcji mi przeszło jakoś ledwo, ale sie udało... Co ciekawe tylko Nika zauważyła, że źle sie czuje i sie spytała co jest... Albo tylko ją interesuje mój los... Odbyłem tego wieczora rozmowę z Wirtualną Niką i sie dogadalismy i razem stwierdziliśmy, że musimy częściej gadać i gdzieś razem wyjść. Także cieszę sie bardzo. Natomiast dzisiejszy dzień minął w miarę nudnawo, lecz stres i moja przypadłość schodzą powoli... Dzisiaj dodatkowo mnie jakieś choróbsko odpadło grrrr... UMIERAM
W sobotę mam egzamin z pytań do bierzmowanie, a od poniedziałku do środy próbne egzaminy! Jej! To wcale nie koliduje! ... 
Próbuje namówić Nike na kolejny post, lecz ona jest w tym momencie w rozsypce psychicznej, więc mam nadzieje, że rozumiecie sami ^^

wtorek, 3 grudnia 2013

Zaufanie, Ukraina

Postów nie było-rutyna i zmęczenie zawsze dobrą wymówką ;)
Chciałbym dzisiaj poruszyć rzecz dziwną u mnie. Jest to coś negatywnego, coś co może wynikać z mojego doświadczenia, może także wynikać z braku pewności siebie, czy niskiej samooceny. Mowa o zaufaniu względem bliźniego. Podczas rozmowy z Niką fajnie udało mi się to uporządkować:
Ufam wszystkim ludziom, przebaczam zawsze jakieś nadciągnięcia, nawet nie chcąc tego, ale jeśli jestem z jakąś osobą blisko, nie potrafię jej zaufać w pełni.
Dobrym przykładem tutaj jest Nika. Mimo, że wiem i chcę jej ufać, nie potrafię. Cały czas wydaje mi się, że wkręca mnie, lub jest w jakiejś konspirze. A jeśli w sql dowiem się od kogoś innego czegoś, że np coś co powiedziała mi niej jest prawdą od razu myślę jaką beke musi mieć z kimś ze mnie. No mniej więcej coś w tym stylu. Po powrocie do domu, gdy wszystko mi wyjaśnia to mija i stwierdzam, że mogę jej ufać. Mam tak średnio kilka razy w tyg, ona nawet pewnie nie jest tego świadoma. Kto wie czemu tak mam, że potrafię ufać obcym, a bliskim nie?
Nika dała mi taką bardzo na pozór prostą radę, która przez mój charakter nie jest łatwa do wprowadzenia:
"Z zaufaniem jest tak, że powinieneś do każdego zawsze startować ze stu procent, bo dlaczego mamy komuś nie ufać? ale jeźli zrobi nam jakieś gówno to z zaufania zostaje już tylko 80 procent, a jak ktoś dojdzie do zera to musi bardzo ciężko pracować żeby je odbudować, ale jeśli ktoś nie wyrządził nam nic złego to dlaczego mamy nie ufać? ze względu na wcześniejsze doświadczenia? Bez sensu, kaźdy jest inny, a przez brak zaufania można też wiele stracić"
I myślę, że to będzie dobre podsumowanie.

Wczoraj odbyłem jeszcze ciekawą z rozmowę wynikłą z niczego naprawdę, gdyż na zasadzie:
-Blablabla
-Db nie chcę o tym gadać
-To daj nowy temat
-nwm
-To porozmawiajmy o polityce wewnętrznej Bangoku
Czyli temat z dupy i nie myślałem, że się rozwinie, a rozwinął się i z osobą z którą bym się nie spodziewał miałem rozmowę na temat Polski, narodu, Ukrainy, wojny i wgl. Myślę, że ten temat zostawię, to nie czas na to. Aczkolwiek chciałbym poruszyć temat Ukrainy. Naprawdę szanuje Ukraińców za to, że potrafią walczyć, potrafią walczyć o swój naród, walczyć z politykami i z wpływami Rosji. Polska też powinna się już obudzić i walczyć z tym burdelem w sejmie. Patrząc ta taki NARÓD jak Ukraina mam nadzieję, że ludzie nauczą się walczyć o dobro swoje, swoich dzieci i całego narodu...
Oprócz tego dzisiaj cały dzień chodzi mi po głowie ta pieśń: ;D

sobota, 30 listopada 2013

Pustka

Nie wchodziłam tu długo, bo nie odczuwałam takiej potrzeby. Teraz czuje, mam ochote wszystko przelac tu. Tak długo nic się nie działo, wiec sama postanowiłam skonczyc niektore rzeczy.
Wczorajszy dzien mimo załosnego zachowania chłopcow po alkoholu zaliczam do udanych. Wisła, noc i wódka to dobre połączenie. Pijani ludzie mowią za duzo i pewnie powiedziałam, ale najgorsze jest to ze usłyszałam za wiele. Usłyszałam cos co tak naprawde wiedzialam, ale mój umysł nie pozwalał tego zaakceptować. Chyba cały czas sie łudziłam. Wiem, ze musze ochłnąc i przestac o nim myslec. Nauczyc sie zyć z myslą ze ma mnie w dupie.
Wiadomo ze musze sobie to odbic i wkopalam się w znajomość pt "just friend". Nie uwazam by bylo to coś dobrego, ale jak widac gdy chciałam byc dobra musiałam z tego zrezygnowac. I znowu wracam do momentu kiedy nie podoba mi sie nikt. Wiem ze wyda sie to komus dziwne, ale ja po prostu nie umiem zyc bez krecenia z kimkolwiek, zyc bez uczucia ze ktos mi się podoba i musze troszeczke powalczyc.
Dzis obudził mnie kac, pustka, mam wyjebane, wyjebane we wszystko tak bardzo. Nie miałam ochoty nawet na jednego papierosa. Wracam do starej siebie, ale dopiero teraz zobaczycie co to znaczy byc szmatą.:)
                                                                                                                   xoxo Nika

Dziadkowie xD

Dzisiaj sie trochę otrzasnalem i uświadomiłem, ze wczoraj odrobine przesadzilem, ale nadal utrzymuje sie przy tym ze klasa mnie gowno obchodzi. 
Dzisiaj dzień bardzo przymulony, długo w łóżku, Nika znowu obiecała post, oraz byłem u dziadków z rodzicami...
Jak pamiętacie mój dziadek miał niedawno 80 urodziny. Kupiliśmy mu elegancki sweter, nie przedwojenny jak reszta jego swetrów tylko normalny z dobrej wełny, oraz szlafrok (a raczej podomke, bo szlafrok to niemieckie słowo), także zajebisty, ciepły i wgl taki czadowy. Oczywiście moja babcia zaczęła krytykować, a mój dziadek jest dobrym człowiekiem i zawsze sie jej słucha. Uroiła sobie, że coś jet nie tak i kazała nam oddać -.-" Oczywiście wszyscy wkurfieni, bo dziadek widać, ze chce to, ale babcia cały czas mu gadała i wmowila ze jest nie tak. Teraz kombinujemy co zrobic. Babcia have żebyśmy kupili koszule i kapcie -.- Masakra. Prawdopodobnie za plecami babci wyrzucimy jego podomke z czasów wojny i podrzucimy nową oraz za sweter kupimy mniejszy, dokupimy także koszuli pare... Ehh te moje problemy jak przystało na nastolatka xD

piątek, 29 listopada 2013

Klasa, psychika, samotność

Moje emocje się trochę opanowały przez ten długi czas bez postów. Wina leży po stronie Niki, gdyż kilkakrotnie obiecała wrzucić post... Wybaczcie bardzo. Nie mówiłem jej tego, ale jeśli nie będzie nic wrzucała zmienię zdanie i wszystko wróci do normy przed Niką i nie będzie postów, ale z mojej winy ;3
Tak naprawdę niby się ułożyło, ale no nwm, nadal nie mam humoru i wgl dziwnie... Ost coraz gorzej czuję się w klasie. Tak naprawdę powtarza się historia z podstawówki, gdy w ost klasie całkowicie odizolowałem się od klasy po czym zerwałem kontakt po zakończeniu roku. Myślę, że historia się powtórzy.
Dzisiaj miałem luźne lekcje, potem angol, z którego się szybciej zwolniłem, gdyż klasowo-całe 10 osób szliśmy do teatru. Okazało się, że to jakieś muzyczne coś, nevermind. Zirytowało mnie jednak to, że zostałem w pewien sposób odsunięty od klasy, ale może nie będę się rozpisywał na ten temat. Nie zirytowało mnie jednak to tak bardzo, jak to że próbowali ze mnie zrobić idiotę wmawiając mi parę rzeczy, no ale cóż, chyba przestanę się angażować w klasie.
Dodatkowo cały czas mam wrażenie, że osoba, której ufam mnie cały czas okłamujesz i oszukuje. Jest to straszne uczucie, gdyż nie wiesz komu ufasz. Może to prawda... mam powody, żeby tak myśleć, może błahe, ale zawsze mnie męczą. A może już nie potrafię nikomu zaufać mimo, że tego potrzebuje.
Przy okazji ostatnich, zwłaszcza przeszłych wydarzeń stwierdziłem, że moja psychika jest zbyt słaba i za szybko się stresuje...

wtorek, 26 listopada 2013

Rozsypka jej! :3

Zauważyłem, ze blog znowu spada jesli chodzi o wyświetlenia... Pewnie to był chwilowy skok z jakiś względów.
Właśnie odpoczywam, bo zaraz (na 19) lecę na angola... Bardzo sie z tego cieszę! Zwłaszcza, że dzisiaj miałem lekcje 8-15+... I tym bardziej, że wysiadam psychicznie... 
Zauwazylem, ze mam naprawdę słabą psychikę i łatwo mi ją zniszczyć... Wczorajsze uczucie nie zniknęło, a wręcz utrzymało sie w sql do teraz... Nwm co będzie późnym wieczorem... A to, że osoba, której sie ufało wsród innych ludzi zachowuje sie inaczej niż myślisz i duzo co Ci powiedziała okazuje sie kłamstwem wcale nie pomaga...

poniedziałek, 25 listopada 2013

Okres...

Nie miałem dzisiaj ataku. Dobre chociaż to. Było wszystko ok. Niestety pewna rozmowa z pewną osobą z powodu naprawdę bardzo błachego wyprowadziła mnie z równowagi i od tamtej pory do teraz rośnie we mnie znowu to dziwne uczucie, które już opisywałem dawno temu... Ni to złość, ni to smutek... Mam ochotę wykrzeczeć się... Nawet nie wiecie jak bardzo... Kurfa... Nienawidzę tego uczucia. Moze to uczucie jest wynikiem tlumionych emocji... Kolejny skutek braku oparcia w drugiej osobie. Moze to pkt kulminacyjny, po którym znowu zacznie sie układać... Mam taka nadzieje... Jesli takie nie będzie, a nastrój nadal będzie sie pogarszał bez powodu to nwm co zrobię, chyba nie wytrzymam, albo wybuchne gdzieś...

niedziela, 24 listopada 2013

Śmierć

Moze zacznę od przeprosin od Niki za brak posta, lecz przygotowuje sie do olimpiady z polaka i jest zorana strasznie. W jej imieniu przepraszam i mamy nadzieje, ze rozumiecie^^
Przez to zamieszanie z Niką i DMT już dawno nie pisałem co u mnie sie dzieje. Otóż po fatalnym tyg i po tym jak w czw rodzice mnie zabrali ze sql stwierdziłem KONIEC NIE DAM SIE TAK WIECEJ i od pt myśle pozytywnie i staram sie nie stresowac, wykonuje ćwiczenia relaksacyjna i wgl. I jest rezultat w pt nie padlem mimo wf^^ W sob mój dziadek miał 80 urodziny oprócz tel przed byłem z kumplami na mieście, gdzie sb przypomnielismy ze nasz znajomy ma jakieś tam targi modelarskie czy coś i poszliśmy tam. Mimo ze sie z nich trochę śmialismy w sql i wgl to szacun dla nich za super zgrane wszystko. Każdy pociąg jeździł wg rozkładu i epickie to było.
Po tym jak naczytalem sie o DMT i śmierci klinicznej postawiłem sb nowy cel życiowy. Tym celem jest... smierć...

sobota, 23 listopada 2013

DMT-Molekuła Duszy? Czy zwykły narkotyk?

DMT-Dimetylotryptamina jest to prosty związek chemiczny C12H16N2. Każdy człowiek, każde zwierzę i każda roślina zawiera go w sobie. Rośliną jest on potrzebny jako łącznik, sposób porozumiewania się, istny język molekularny. Jednocześnie jest to najbardziej halucynogenny środek znany człowiekowi. Jak to możliwe, że coś co jest tak powszechne i niemal nas otacza, tak silnie oddziaływuje na nas?
W ciele człowieka wytwarza się on w szyszynce, czyli utraconym w procesie ewolucyjnym trzecim oku występującym u niektórych grup zwierząt, zwłaszcza prymitywnych gadów. W ciele człowieka służy ono do wytwarzania hormonów, w tym melaniny-hormonu snu, oraz jak wyżej wspomniałem DMT. Skoro u prymitywnych gatunków występowało jako trzecie oko, to czy my także je posiadaliśmy? A może jest to mistyczne trzecie oko, zmysł do odczuwania rzeczy których nie da się zobaczyć, który tak dokładnie opisuje między innymi hinduska adźńa, czyli czakra ulokowana na czole?
Nie wiemy dużo o DMT czy innych substancjach psychoaktywnych, ponieważ w latach 60 przy próbie przywrócenia tych substancji w życiu codziennym zostało zakazane ich używanie, oraz większość badań na ten temat. Użyłem słowa przywrócić. Dawniej jak i teraz w przetrwałych plemionach indiańskich używana jest ona powszechnie, przez szamanów jak i zwykłych ludzi. Jest ona zażywana jako napój Ayahuasca, którego głównym składnikiem jest roślina zawierająca duże ilości DMT oraz roślina przedłużająca działanie z 5 min do nawet 0,5h.
O DMT w ciele człowieka wiadomo tyle, że normuje to co postrzegamy i odczuwamy. Zbyt mała ilość tej substancji w mózgu sprawia, że świat jest bez emocji, "szary". Osoby, które stosowały ten psychodelik opisują to jako coś innego, coś mistycznego. Natomiast osoby, które zażywają narkotyki regularnie opisują wrażenia jako całkowite zniekształcenie czasu i przestrzeni wokół nich. Obie grp osób łączy właśnie to zakrzywienie czasu. Stan, który oni odczuli jako kilka godzin tak naprawdę trwał 15 min. W filmie "DMT-Molekuła Duszy" są bardzo ciekawie opisane te stany. Zazwyczaj przebiega ono jako uczucie wyjścia z ciała, istnego OOBE, odzierania z człowieczeństwa i ciała, unoszenia się, aż do momentu, gdy nie jesteś już człowiekiem jesteś wszystkim wokół możesz zmieniać przestrzeń, kolory i krztałty. Towarzyszy temu uczucie wiedzy, wiedzy tak ogromnej, której nie można opisać i która normuje się dopiero po powrocie. Jest to używane przez psychoterapeutów, którzy w ten sposób pomagają rozwiązać problemy z samym sobą, gdyż wiedza ta uświadamia, że wszystkie problemy są tak naprawdę błahostkami. Osoby w tym stanie opisują nieskończoną przestrzeń, w której nie występuje czas ani materia. Wszystko co jest wokół są to struktury o nie określonym kształcie i kolorze. Dostrzegają także ludzi, ludzi którzy odeszli, inne istoty, które są zaskoczone ich obecnością, zawsze tej podróży towarzyszy światło, do której zmierza ta osoba. To światło jest niesamowicie jasne, ale nie rażące. Osoby które dotarły do światła opisują, że wiedziały gdzie są, poznawały to miejsce, już tam były i wiedziały, że jest to miejsce, w którym dusza oczekuje, oczekuje na ponowne zejście na Ziemię. Gdy DMT przestaje działać, człowiek ma uczucie spadania, wracania do człowieczeństwa i swego ciała. Po powrocie osoby te odczuwają spokój i już nie boją się śmierci, ponieważ wiedzą, że Bóg istnieje i nie muszą się niczego obawiać. Często towarzyszy temu nawrócenie.
Opis tego stanu przypomina mi odrobinę LD, w którym masz odczucie braku przestrzeni, ponieważ możesz ją formować i czasu.
Wracając jeszcze do mistycyzmu. DMT może zostać wytworzone w większych ilościach za pomocą oczyszczenia, medytacji i religijnych obrzędów, co może potwierdzać teorię, że jest to coś więcej niż tylko narkotyk. Co jeszcze ciekawe najwięcej tego związku wytwarza się podczas narodzin i śmierci. Czy DMT jest kluczem do ciała, a szyszynka wewnętrzną bramą?
A może to po prostu zwykły narkotyk, po których występują haluny i jest na tyle silny, że daje poczucie przeciążenia.
Przy okazji podjarki tym tematem odbyłem rozmowę z Niką na ten temat i nt narkotyków. Ja uważam, że nie można wrzucać do jednego worka narkotyków, psychodelików i DMT, ona natomiast jako bardziej doświadczona uważa, że DMT nie jest niczym, aż tak mistycznym i jest to podobny stan jak przy każdym innym. Mam nadzieję, że podzieli się swoim zdaniem na blogu^^


Wybaczcie za mały burdel wypowiedzi, oraz że nie jest jakoś fajnie uporządkowany jak post o LD, ale się odrobinę śpieszę ^^ Bajo:3

piątek, 22 listopada 2013

Wyjaśnienia ^^

Tak, więc chyba należą sie wam wyjaśnienia^^ Kto to jest Nika i co ona tu robi...
Otóż wczoraj po przeczytaniu CAŁEGO mojego bloga (nie możliwe staje sie możliwe) sie podjarała i stwierdziła, ze tez chciałaby mieć swojego, lecz boi się ze jej sie znudzi i nie będzie potrafiła sie nim zająć. Jako, że sb ufamy pomyślałem, że może przecież pisać na moim ^^
Nie bójcie się-blog nie straci na jakości, ani na stylu, nadal będę prowadził swoje rozkmina, a Nika będzie pisała co chce i odnosiła sie do moich postów. Jedyne co sie zmieni to częstość postów, nie tylko ze względu na drugą osobę, ale także ze względu na motywacje, której mi brakowało.
Jtr postaram sie wrzucić post o DMT i narkotykach. Niestety przypomniało mi sie, ze mój dziadek ma jtr 80 urodziny i na 16 imprezka, a na 13 mam inne plany.  Mam nadzieje ze uda mi sie post wrzucić do południa. 
Sadze, ze dzięki Nice posty będą pojawiały sie niemal codziennie ^^

Jestem Nika :3

Hej, jestem tu nowa i będę pisać razem z Chomiciem tego bloga.
Jestem pojebana jak On i chodzimy do jednej szkoły. Niestety nie potrafie napisać nic o sobie, nigdy nie wychodziło mi np przedstawianie się w klasie lub krotkie opisanie zainteresowań. Mam nadzieje, że blog nie stanie się mniej interesujący przez moją obecność. 
Dzisiejszy dzień zaliczyłabym do beznadziejnie przeciętnych. Siedzę chora w domu i oglądam głupiutkie seriale.W moim życiu jakos ostatnio w ogóle nie dzieje się nic spektakularnego. Dlatego stwierdziłam, że zaczne myślec co robić z przyszłością, może ją uda mi się zaplanowac jakoś by była ciekawsza. Na razie wybralam LO, to chyba duży sukces jak na mnie. 
Nie myślcie, że jestem jakis nudnym nołlajfem, bo tak nie jest. Wręcz przeciwnie, ale jak długo można życ szybko?
Chyba mnie to zmęczyło i staram się życ wolno, bywa to nawet przyjemne. Zresztą chyba czas dojrzeć i kazdego z nas to dotyka. Nie wiem jednak jak długo to wytrzymam... Myślę nad jakims BUM, trzeba coś zrobić żeby zaczęło się dziac.
                                                                                XOXO Nika

czwartek, 21 listopada 2013

Chujnia

Coraz bardziej pogłębi się moja przypadłość... Dzisiaj znowu rodzice mnie odbierali :/ Dopiero w styczniu mam kardiologa... Najgorsze jest to, że się stresuje... Odnoszę wrażenie, że to takie błędne koło. Stresuje się troszeczkę sprawdzianem, czy czymś i myśląc tym zaczynam się stresować, że będę miał atak i się tak stresuje, że on się pojawia... Dzisiaj się tak PRZED sql zestresowałem, że się trząsłem, to nic dziwnego, że mnie zabrano po pierwszej lekcji :/ Tak naprawdę codziennie mam atak, lecz pod koniec lekcji i sb radzę... Ehh nevermind...

Wczoraj obejrzałem wiadomości, gdzie mówili o rekontsrukcji (hahaha) rządu... Z jednej str mnie rozśmieszyła nazwa pod marketing, z drugiej str trochę się ucieszyłem, po czym uświadomiłem sb, że padłem ofiarą manipulacji, a wynikną z tego prawdopodobnie same problemy... Nie chcę się wgłębiać, bo źle się czuje :/

Dodatkowo zauważyłem w statystykach, że mam stałych bywalców z Polski. Jej blog się rozkrecił! :3

wtorek, 19 listopada 2013

Umieram

Poprostu umieram. Na dodatek, praktycznie od 8 do 21 z przerwa na drzemke i prysznic to od poniedziałku mam straszny nawrót przypadlosci i wczoraj prawie cały dzień, a dzisiaj ponieważ uciekalem myślami i starałem sie ciagle czymś zajmować tylko na 3 lekcjach ostatnich... Masakra...
Oprócz tego wpadłem w szkolną rutynę i nic specjalnego sie nie dzieje, oprócz tego, że jestem coraz bardziej nie lubiany przez wiekszosc chłopaków w klasie, za to zyskuje u dziewczyn.
Miałem wczoraj poważniejszą rozmowę z kumpelą na temat naszych stosunków względem pewnych osób itp. Wydaje mi sie ze ta rozmowa nas odrobine zbliżyła :D
W sumie to nic ciekawego sie nie dzieje oprócz mojego zgonu ;/

niedziela, 17 listopada 2013

Samotność. Poznaj, potem oceniaj.

Miałem sen chyba, ze pisałem posta i byłem przed chwila przekonany, ze już mam wrzuconego posta .____.

Wczoraj siedząc na asku (wow taki fejm wow) zauważyłem u pewnej pani odp na takowe pytanie (pierwsze) 
Oczywiście nie mogłem sie powstrzymać i zawiazalem dyskusje o to ona
Mam nadzieje ze ogarniecie kolejność na screenach^^
Tak naprawdę pisząc to improwizowalem, ale w trakcie tego uświadomiłem sb, ze to prawda... Nigdy nie miałem prawdziwego przyjaciela, a gdy kogoś za takiego uważałem okazywał sie zwykłą zdradliwą sukę... Nigdy nie byłem w normalnym związku, nie licząc w przedszkolu i w podst kiedy laska sie mnie bała ._. Mimo to nie czuje się jakoś mega zdołowany z tego powodu. Taki już mój los...
W pt na wfie znowu miałem napad, ale przeszło i nawet na drugiej godzinie pobieglem 10x10, więc bylo ok. W sobotę miałem znowu to samo, bez powodu, stojąc na przystanku... Ale wsiadłem do tramwaju i mi jakoś przeszło. Jechałem pod sql, gdzie wraz z grp mieliśmy iść na lodowisko, żeby zaliczyć fakultety z wfu. Idąc zacząłem rozmawiać z kumpelą z kl, typową szarą myszką, która okazała się wcale nie taka szara, szara tylko na tle klasy... Tak sie rozgadalismy, że gadalismy jeszcze na lodowisku (oboje chorzy;p), mimo iż miałem okazje poznać osoby z przebojowej części szkoły i po fakultetach, gdy wracalismy grupą, wtedy  poznałem drugą szarą myszkę, w klasie typowa tempa laska, w grp bardzo fajna, acz nie ogarnięta kumpela^^ Dopiero po tych ponad 2 latach poznałem tą sferę w klasie i bardzo ją polubiłem. Dowiedziałem się dużo o klasie z innej strony i o kilku fajnych i mniej fajnych osobach. Jestem naprawdę zaskoczony na plus takim obrotem spraw.
Podesłałem bloga dzisiaj kumpeli. Szczerze to nie spodziewałem sie zainteresowania z jej strony. Myślałem, że przeczyta kilka postów i zapomni jak to miało miejsce z inną znajomą, która jest filozoficzną duszą... Natomiast o dziwo zainteresowała sie tym trochę i czyta już od dłuższego czasu. Taki trochę szok jestem jej bardzo wdzięczny ^^ 

czwartek, 14 listopada 2013

Smutek? Złość? Wyobraźnia.

Od wczoraj mam jakieś dziwne uczucie ni to smutek, ni to złość, w pewnym stopniu bezsilność moze. Tak naprawdę nwm czemu, no ale to z wewnątrz... 
Nadal nwm co za zabieg miała kumpela, próbowała mnie uspokoić (co jest paradoksem, bo to ona była mega załamana... taka moja taktyka w celu odwrocenia uwagi od tego jak zle jest...) że wszystko ok, ale przejełem sie jeszcze bardziej, bo znaczy to ze to coś powazniejszego... Nienawidzę mojej wspolczujacej strony -.-
Dzisiaj jadąc bambajem, słuchając muzyki i myśląc o wczorajszych przemysleniach nt siły mojej wyobraźni uświadomiłem sb, że coś w tej sile jest... Otóż pewnie nie tylko ja tak mam, że słuchając jakiegoś kawałka (np Grubson, który posiada wiele takowych) odjezdzam i przestaje kontaktować ze światem zewnętrznym. Zamykam się w świecie swojej wyobraźni wizualizujac np epicką bitwę na poteżne dissy niczym w TES Skyrim. Mimo, że do mojego mózgu dochodzi obraz, czucie ze swiata zewnętrznego ja widzę tylko mój swiat... Ale nie wzrokiem widzę we wnętrz... Nie widzę czuje... I tu dochodzimy do sedna. Jesli nie widzę, nie czuje za pomocą zmysłów, nie wizualizuje sb tego, ani nie opisuje w głowie słowami... To jak sb to wypbrażam i w jakiej przestrzeni?

środa, 13 listopada 2013

Ja i moje wnętrze na codzień...

Moja przypadłość trochę odpuszcza, chociaż dzisiaj mimo to cały dzień chodziłem nie ogarniając co się dzieje wokół. Zauważyłem też u sb lęk, lub coś w tym stylu. Lęk odnośnie widzenia. Tzn przedtem normalnie bez strachu zamykałem oczy, kimałem na lekcji lub przecierałem oczy zakrzywiając widziany obraz. Dzisiaj boję się w miejscu publicznym zamknąć oczy, przetrzeć je... Jak to bywa z lękiem nieznan powodu. Być może dlatego, że za każdym razem, gdy np jakaś osoba stoi 3m przede mną zamkne oczy, a po otwarciu oczu stoi metr ode mnie mam wrażenie jakbym dostał obuchem w łeb... Dlaczego? Może moja wyobraźnia jest tak mocna, że wizualizuje sb to w głowie i dwa zmysły ze sobą kolidują... A może ma to jakieś powiązanie z moim największym lękiem jakim jest utrata kontroli na sb... Albo to znowu nerwica lękowa... 

Jak wiecie bardzo wszystkim się przejmuję nawet najmniejszą drobnostką u obcej osoby... Moja kumpela miała dzisiaj zabieg... Zabieg, o którym nikomu nic nie mówi. wiem tylko, że ma bolące szwy... Powoduje to, że cały chodzę w środku... Do tego inna kumpela pokłóciła się ze swoim chłopakiem i chyba też dość poważnie... Niby nie jest to coś czym powinienem się przejmować, ale takie moje przekleństwo. Już cały chodzę w środku.. :/

niedziela, 10 listopada 2013

Chrzest...

Dzisiaj mój kuzyn, który jednak nie jest rudy miał chrzest. Teraz siedzę u mojej rodzinki -.-" 
Ogólnie lubię rodzinne spotkania jesli ich znam... Oprócz moich dziadków jest pół rodziny od żony wujka, których wgl nie znam... Typowi bogaci nadęci ludzie, nie lubię ich... Oczywiście podczas chrztu rozkmina złapała mnie odrobine nt religii, no ale nevermind...
Wczoraj z serii nocnych rozmów koleżanka zaczęła sie żalić, że wszystko dobre się jebie za chwile. Odpowiedziałem jej trochę, żeby zakończyć rozmowę, lecz uświadomiłem sb, że taka prawda. Napisałem jej, że jestem złym materiałem na rozmowy na temat, ponieważ nigdy nie miała jak mi się zjebać przyjaźń czy miłość , bo nigdy jej nie miałem... W momencie, gdy to pisałem włączyła mi się jeden ze smutniejszych utworów ;/ 
Zaraz zasne zwłaszcza z takimi utworami, a jeszcze kolacja w planie... grrr

sobota, 9 listopada 2013

Hdhduakahxhaiqzuakshd POWRÓT!

Nie potrafię już żyć bez bloga! .______. Praktycznie codziennie myślę automatycznie co wrzucić na bloga, ale nie moge znaleźć czasu i siły, żeby to zrobic :/ Stwierdziłem, że będę wykorzystywał każdą wolną chwilę, zeby napisać post i wrzucić go w domu. Mam nadzieje ze plan sie uda i posty będą. Mam straszny burdel we łbie nie mogąc uporządkować myśli tutaj. 
Dużo sie działo u mnie w tym czasie... Nie będę teraz wszystkiego opisywał, bo nadal mi sie nie chce ;p 
Moja zajebiscie szczęśliwa siostra znowu coś znalazła... Tym razem telefon Galaxy Mini 2... I znowu jak z IPodem dała mi go, ale wzamian za moje zajebiste słuchawki :/ Wziąłem, okazało się że ma simlocka... Zdjąłem go sam w ciagu 0,5h :3 Niestety rano sie okazało, że nie mozna do mnie dzwonić, a ja moge normalnie-.-" Przywróce dzisiaj system i spróbuje jeszcze raz tym razem wiem jak to zrobić i nie będę musiał kombinować ^^ Obawiam się, że to sim ma zablokowane przez to, że robiłem to na nim :/ Muszę jeszcze spłacać poprzedni telefon przez rok co za tym idzie muszę mieć tego sima... Jesli coś jest nie tak na stałe to moze udałoby sie wymienić sima ma nowego w Play, ale już raz tak zrobiłem, gdy zgubilem fona, nwm czy wymienia 2 raz :€::7::€:€&/:&/&.)28€:72&,!/&:,€28:'djsjsjsuakwhsiajshs

W domu odkryłem, ze dzwonić do mnie moze tylko Play .______.

poniedziałek, 28 października 2013

Psychika...

Minął tydzień, a mi się nadal nie chce wrzucać postów i dlatego są co tydzień ._. Wybaczcie!
W pt mieliśmy tylko wf, mimo to mój organizm stwierdził, że zepsuje mi dzień... Miałem nawrót mojej przypadłości. Nie pamiętam czy o tym już mówiłem na blogu, ponieważ nie cały miesiąc po tym stwierdziłem, że założę bloga... Natomiast pisałem o moim podejrzeniu nt nerwicy lękowej, z którą może to mieć bliski związek. W pewnym momencie zwątpiłem, czy miałem te objawy, czy może sb to wymyśliłem. Jednak po ataku piątkowym stwierdzam, że jest to prawda. Otóż nie wiem jak to opisać. Często mam tak jakby słabsze ataki? tzn nie mogę się skupić, wszystko mi się rozmazuje i mam wrażenie, że zaraz stanie się coś złego np zemdleje lub się porzygam (nerwica?). W pt i raz przedtem miałem bardzo nasilony ten stan, jednak tym razem wiedziałem jak się zachować i starałem się wszystko spamiętać. Już podczas rozgrzewki czułem, że coś jest nie tak. Szybko zacząłem dyszeć jakbym przebiegł dwa km i nie mogłem złapać powietrza do końca. Cały czas marnie się czułem i pewnym momencie stając na boisku zacząłem myśleć nad wydarzeniem z czerwca. Jednocześnie straciłem świadomość co się dzieje wokół mnie. Każdy dźwięk jakby obijał się echem w mojej głowie. Gdy się otrząsnąłem zszedłem z boiska i usiadłem. Posiedziałem trochę się poprawiło, wstałem przeszedłem 20 m wzdłuż boiska i znowu musiałem usiąść. Zaobserwowałem, że ciśnienie mi jakoś mocno też nie skoczyło. Nauczyciel wf powiedział mi, żebym się przebadał jeszcze raz i także w innych aspektach, gdyż taki zanik świadomości występuje przy niedotlenieniu mózgu. Jeśli problemy z krążeniem nie są od dojrzewania, to w przyszłości mogą być z tym większe problemy. Cały ten dzień chodziłem pół martwy, nic nie ogarniałem. Przez weekend zauważyłem też, że jednak siedzi to w mojej psychice. Idę sobie, myślę o tym, czuje się źle "słaby atak" mam jakby cały czas, myślę pozytywnie i nie myślę o tym jest ok. Może wszystko dzieje się w mojej głowie? ;/


Na niedzielnej mszy już całkiem się pogubiłem jeśli chodzi o uczynki... Z Ewangelii i kazania wynika, że lepiej być złym, ale ufać, że Bóg nas zbawi oraz pod koniec życia się nawrócić niż żeby być dobrym przez całe życie... Ah te nauki KK...

środa, 23 października 2013

Mrr Mrr

Stwierdziłem, że zrobię sb przerwę w blogu. Mimo to moja głowa tak bardzo przyzwyczaiła sie do bloga, że często, kilka razy dziennie myślałem tak jakbym miał to na bloga wrzucić. Nwm jak to opisać. Myślałem tak jak tu pisze. 
Dużo sie wydarzyło, jest zajebiscie. Jestem prawie cały czas wesoły. Kontakty z chłopakami coraz bardziej na -, a z laskami na +. Mam o swojej postawie bdb zdanie. Teraz, w III kl jestem w końcu taki jak chciałem być przez całe życie. Muszę jeszcze trochę popracować ale jest very good. Pracuje nad kondycja biegając i ćwicząc, lepiej sie uczę, nie korzystam już wgl z kompa, rozwijam sie także duchowo. 
W tym momencie siedzę sb w parku, bo mam przerwę miedzy rozancami. Muszę chodzić 2x dziennie na różaniec, ponieważ miałem złe info na temat ilości rozancy... 
Miałem ciekawa historie dzisiaj.
Otóż jak codzień czekam na tramwaj do sql i podchodzi do mnie 40-50 letnia kobieta. Pytała sie mnie kiedy tramwaj, bo jej uciekł, a nie ma okularów. Tak wyglądana była, że dowiedziałem sie, że jedzie do Poznania, a jtr do Berlina, gdzie mieszkała 35 lat. Komentowała politykę, oraz stwierdziła, że w Berlinie jest o wiele lepiej, a w Pl człowiek uczciwy nie ma żadnych praw. Zgadzam sie w 100%. Z obcą osobą rozmawiałem na te tematy i nt wojny... Przyjechał tramwaj i wsiedlismy. Podszedł kanar i mnie sprawdził... Okazało sie, że legitke mam nieważna. Na to moja nowa starsza znajoma zareagowała bardzo agresywnie. Kłocila sie i krzyczała na cały tramwaj w mojej obronie. Byłem bardzo zaskoczony. Cieszę sie, że są jeszcze ludzie tak przyjaźni ^^ Gdy dotarłem do sql odrazu poszedłem do sekretariatu o przybicie pieczątki. Okazało sie jednak, że nie widać pieczątki na zdjęciu, więc muszę wyrobić nowe myślałem ze coś mnie trafi. Na lekcji kumpela napisała mi podanie i musiałem zabulić 9 zł. Wyrobili mi nową. Co śmieszne na nowej także nie widać pieczątki -.-"

wtorek, 15 października 2013

Chomicze Szczęście

Dzisiaj... co dzisiaj się wydarzyło?
Byłem pobiegać w moich nowiusienkich, białych butach. Omijalem każde błoto i krzaki. Wychodząc z parku byłem happy ze mam czyste buty... Przed klatką wlazłem w gunwo...... FAQ
Oprócz tego miałem angielski dod pierwszy w tym roku-2 osoby odpadły 1 przyszła. Koleś z 2 lub 3 technikum, na wyższym poziomie i mało komunikatywny. Pozyjemy zobaczymy. 
Podróżując tak dzisiaj przesłuchałam wszystkie płyty na IPodzie i powspominalem... Kto by pomyślał, że kilka głupich piosenek wiąże się w tak mocny sposób z obrazami z przeszłości.

Jakiś czas temu Chomic Obrońca Wiary wrzucił komentarz na temat religii pod zdjęciem okładki przyszłego wydania W Sieci rozpetalem małą debatę jednak pewna dorosła kobieta zarzuciła mi pare nie fajnych rzeczy. Ponieważ na IPodzie nie można odpowiadać na komentarze stwierdziłem, że napisze Jej na PW dopisała mi i bardzo ciekawie sb porozmawialem na w.w. temat.

poniedziałek, 14 października 2013

Plany planami

Wczoraj nie było postu ze względów strategicznych, a poza tym nic się ciekawego nie działo, oprócz kermienia mew w powietrzu :p

Dzisiaj natomiast byłem na zakupach i się cały dzień kułem i tak hója umiem. Zakupilem dodatkowo Razowy Kwas Chlebowy, który polowalem jakiś czas niestety byl tylko zurawinowy-nie za dobry :/ Zauważyłem, że nagonka na Kosiół rośnie z dnia na dzień. Jestem coraz aktywniejszy z tego względu jako Chomic Obrońca Wiary ^^ W ciagu weekendu hmm odkryłem? Dowiedziałem się? O tym, że jedna z bardzo obrotnych, towarzyskich bardzo osób, po utracie jednej przyjaciółki jest samotna i oddłaczyla się od swojej grp. Bardzo mnie ten fakt zaskoczył. Była także mała spina na forum klasowym. 
Mam ochotę pobiegać, wgl na sport. Już dzisiaj rano się gimnastykowalem i chciałem iść biegać, ale nie miałem czasu. Byc może jtr pójdę :3

Jtr zaczynam angielski w ChJŚ ^^ Pomijając fakt, że zaczyna się o 19, a kończy przed 21 się cieszę... Co za tym idzie mam zamiar wrzucać posty regularnie, czyli posty wrzucam:
Wtorek, Środa/Czwartek, Piątek, Niedziela/Poniedziałek
W ten sposób posty bedą pojawiały się w 5 dni w tygodniu ^^ 


piątek, 11 października 2013

Chomic Walczący!

Byłem dzisiaj na akademii z okazji DEN i mieliśmy tylko 2 lekcje a tak naprawdę 0. Na I lekcji pisałem PK, więc nie miałem lekcji jakby, a na drugiej kumpela z klasy miała ponownie atak (chyba o tym nie wspominałem) co za tym idzie cała lekcja minęła na czekaniu na karetkę (Polska Służba Zdrowia (y) ). Oprócz tego miałem poważną rozmowę z kumplem na kilka tematów, ale to nie ważne. Ważne jest to, że rozmawiając na temat związków w klasie z kilkoma osobami doszedłem do wniosku, że miałem racje co do niedojrzalosci klasy. Na przykład pewna osoba z klasy uważa, że: "Kocham Cię, ale nie możemy być razem, bo jesteśmy w jednej klasie, więc będzie to dziecinada" to normalka i chyba tylko mi nie przeszkadzałaby para w klasie... Oh Gimbazo!! Srsly?!
Przed chwila Pan Negatyw (bardziej ogarnieci w internetach bedą wiedzieli o kim mówię) na swoim FP wrzucił obrazek:
Oczywiście znacie mnie i wiecie, że nie mogłem się powstrzymać od napisania komentarza:

"Także szanuje Cb i nie wierzących, także z góry proszę bez wyzwisk ;) 
"...przestałem wierzyć np w księży i całą tą religie..." Twierdzisz, że kiedyś wierzyłeś w księży i religie? Nie zapominajmy, że religia polega na wiarze w Boga, a nie w księży. Nie jestem super mega duper katolikiem, nie raz zwątpiłem, nie raz całkowicie się odsunalem od Kościoła, ale nigdy nie przestawalem wierzyć, ze BÓG istnieje. Nie jesteśmy w stanie zrozumieć skąd wzięła się materia, bo w końcu Wielki Wybuch musiał byc czymś zapoczątkowany. Byc może kiedyś posiadziemy wiedzę na ten temat i dopiero wtedy osądźmy czy Bóg istnieje. Wracając do pedofili. Prawda jest taka, że w KAŻDYM zawodzie, czy to nauczyciel, ksiądz, czy biurokrata znajdzie się pedofil, czy inny zboczeniec. Tylko teraz jest nagonka na kk i wszystko jest nagłośniane X razy mocniej w tym odrębie. Dodatkowo nagonka nakręcena jest przez ateistow i młodzież, której nie chce się chodzić do Kościoła.  Mówię to ja 15 latek i jest to tylko moje zdanie i nie musicie się z tym zgadzać."

Zostałem obsypany kilkoma lajkami, a nawet rozwinęła się krótka dyskusja. Jestem zadowolony z wyniku ;P

Ostatnio nabieram coraz to wiecej pewności siebie z czego jestem bardzo dumny, ponieważ była to moja najwieksza wada^^

W poniedziałek nie idę do sql, a we wt zaczynam angielski dodatkowy. Będę chodził we wtorki na 19 (przesrane) i w pt na 17.30. Co za tym idzie mam plan, aby wrzucać posty codziennie od następnego tygodnia, ale nie obiecuje ^^

++++++++
EDIT!!!
69 post!!!!
JUPIKAJEJ MADAFAKA!!
PIERWSZA ROCZNICA BLOGA :3

czwartek, 10 października 2013

No nicz

Przypomnialem sb o poście i wiem ze powinienem się rozpisać ale jestem zmęczony jtr na 100% coś wrzuce :3

wtorek, 8 października 2013

Poczucie własnej wartości

Dzisiaj natchnela mnie pewna myśl. Otóż dawno temu na asku czy gdzieś było pytanie: "Jeżeli mógłbyś cofnąć się w czasie co byś zmienił w swoim życiu?". Zacząłem się zastanawiać i doszedłem do wniosku, że nic. Zdarzenia przeszłe ukształtowały mnie i moje myślenie, oraz organ, którym jest mózg (nawiązanie do wykładu nt. wolnej woli). Jeśli pewnych nieprzyjemnych zdarzeń nie było nie nauczyłbym się chociażby dystansu do samego siebie, nie zrozumiałbym siebie, ani innych, jest wiele takich przykładów. Jedyne co mógłbym doradzić sobie, ale tak z dwa lata temu, nie wcześniej to to, żebym był bardziej pewny siebie i swoich racji, ale nie bardziej odważny tylko przekonany o swoich racjach, oraz żebym ćwiczył ;D Jestem dumny z tych przemyśleń, ponieważ jest to w pewnym stopniu zaakceptowanie siebie z czym mam problem. 
Nasz ulubiony katecheta zachęcał nas do udziału w kolejnym wykładzie filozoficznym za 2 lub 3 tyg. Nwm czy się wybiorę, ponieważ temat o bioetyce nie za bardzo mnie interesuje. 

niedziela, 6 października 2013

Rodzinka

Wczoraj byłem jednak na inprezce rodzinnej mimo choroby i dowiedziałem się bardzo ciekawych rzeczy. Otóż może zacznę od początku.
Jak dobrze wiecie interesuje mnie przeszłość rodziny i szukałem informacji na ten temat chociażby w necie. m.inn. odnalazłem hipotetyczny herb rodzinny. Wiecie także, że moja ciociobabcia opisała najbliższe drzewo geneologiczne z tego co pamiętała, inni pamiętali.
Na pogrzebie jakiegoś krewnego niecały rok temu podarowała kilka egzemplarzy dalszej rodzinie obecnej na pogrzebie. W tym Krzysztofowi, nie wiem nawet ile ma lat, ale to nie ważne. Jak teraz się okazało interesuje się on tym także, ale bardziej zawodowo jeżdżąc po Polsce. Jak mówi w liście zna on nazwiska panieńskie 16 swoich "pra" babek. Niedawno przysłał on ciociobabci list z częścią informacji, które udało mu się odkryć. W tym takze ze sprostowaniami, uzupełnieniami do drzewa, które zrobiła. Gdy nam to czytała zauważyłem bardzo ciekawaą rzecz. Herb. Herb, który samemu udało mi się odkryć samemu! Ossom! Nawet nie wiecie jak się pozytywnie zaskoczylem! Zrobiłem sb nawet zdjęcie jego danych, być może w wolnej chwili napisze do Niego, ponieważ bardzo mnie to interesuje.
Na wczorajszym spotkaniu zainteresowalem się także wspominaniem dziedka i ciociobabci nt wojny, bitwy, która toczyła się na ich polu...
Co by tu jeszcze ważnego powiedzieć...
Może tyle, że jtr nie idę nadal do szkoły oraz znowu zagłębiłem się w nowe anime nie kończąc poprzednich grrr.

piątek, 4 października 2013

FUUUUCK

Cholera, ale się zaorałem znowu przerwa w postach grrrrrrrrrr. Chyba sobie zrobię grafik wrzucania postów i będę alarm ustawiał...
Wczoraj w końcu udało mi się namówić rodziców, żebym do sql nie szedł. Wszyscy mi mówili, żebym do sql nie chodził nawet 3 nauczycielki, w tym jedna bardzo szorstka na codzień, ale moja mama oczywiście: "Nie masz gorączki możesz iść do sql" co z tego, że ledwo żyję... Na szczęście się udało i przyśpieszony weekend :3
Mojej mamie skończyła się umowa z Plusem i chce wziąć fona, ale ona ma już, a ja mam do spłacenia (na doładowania) swój, który ledwo chodzi. Prawdopodobnie ja będę spłacał swój, którego nie będę używał, a moja mama mój nowy ^^ (także na doładowania). Zobaczymy co mi zaoferują w salonie.
Jtr mała imprezka rodzinna. Imieniny ciociobabci i urodziny wujka. Niestety/stety z powodu choroby będę nieobecny, ponieważ będzie mój mały kuzynek i babcia po chemii... Za to dostanę prawdopodobnie przez rodziców kieszonkowe od dziadków i prezent od wujka na imieniny sprzed 2 tyg;p Przypomniałem sb także pisząc to, że miałem dostarczyć ciociobabci info o Armii Hallera. Niestety nic  nie znalazłem ciekawego, oprócz ogólnych informacji, a zależało jej na liście bitew... Nie wiem czy już o tym pisałem, ale jej dziadek tam służył i prosiła mnie, żebym poszukał info.
Wybaczcie, ale nie jestem przygotowany na coś dłuższego, ale siedziałem na kompie i nagle taki facepalm, że o blogu zapomniałem. Od razu to z kompa wrzucę :3 Jtr postaram się też coś wrzucić.

wtorek, 1 października 2013

Rutyna

IPrzeprasza, przepraszam, przepraszam za brak postów bije się w pierś z całej siły :/
Wpadłem w taką rutyna ze masakra
budzik-drzemka-śniadanie-muzyka-przybicie przez 1/2 dnia szkolnego-przez pozostałą 1/2 odwalanie i pobudzenie-po drodze gadka z kimś, nie wazne z kim udając kogoś innego-muzyka-rzucenie plecakiem-TV (najczęściej wiadomości)-obiad-lekcje-pisanie z ludźmi-kąpiel-sen i tak codziennie...
Ostatnio bardzo rozwijają się db stosunki ze znajomymi w sql chociażby tym ze przedtem nie pisałem z nimi tylko z obcymi ludźmi, z którymi teraz zerwalem kontakt. 
Każda czynność poza rutyną jak np pisanie bloga, anime, czy zwykle wyjście do sklepu przychodzi mi z trudem i jest to zueee. 
Czuje się cholernie źle i jestem chory mam nadzieje, że uda mi się uprosic mamę żebym nie musiał iść do sql...
Wczoraj wzięła mnie rozkmina oglądając wystawę na placu rapackiego (torunianie wiedza o co chodzi)... Jeśli jest inna cywilizacja względnie blisko, pozytywnie nastawiona, na podobnym rozwoju cywilizacyjnym jak nasz za kilkanaście lat to wszystkie narody muszą się zjednoczyć... Nie wyobrażam sobie powiedzmy "umów" czy "spotkań" z obcą cywilizacją, gdy świat jest tak strasznie podzielony. Nie może to być zjednoczenie w sposób militarny, bo historia pokazała, że zawsze ludzie bedą się buntować i protest jest nieunikniony. Jednym sposobem na zjednoczenie jest utworzenie czegoś w stylu UE, ale na większą skale-światową i wszystkie granice runełyby, świat posiadał by jeden jedyny rząd. Wtedy dopiero możemy mówić o "podbijaniu" kosmosu. Trochę mnie wyobraźnia poniosła, gdyż nie jest to możliwe wybaczcie ;3
Zapomniałbym! Wczoraj był dzień chłopaka i nasze dziewczyny zrobiły na zajebisty prezent! 
A to ja:
Teraz pojawia się problem... Co zrobić im?
O ja wale napisałem to o 16, a o 22.40 się skapnalem ze to się nie wysłało :/

sobota, 28 września 2013

1000 wyświetleń!!

WOW!!
Właśnie zauważyłem, że dobiliscie 1000 wyświetleń! Bardzo wszystkim dziękuje-MEGA MOTYWACJA
:333

Wolna wola-fikcja, czy rzeczywistość

FILOZOFIA
W czw tak jak zapowiadalem byłem na wykładzie. Pomyliły mi się tematy i nie Świadomość tylko Wolna Wola... Wykład trwał prawie 2h, ok 1-1,5h i 0,5h debaty. Bardzo mi się podobał i mam zamiar brać udział w przyszłych. Byłem II najmłodszym uczestnikiem; była jeszcze dziewczynka 1-2 latka :p Na początku Pani wykladowczyni (?), filozofka umyslu podeszła definicją, następnie cytując filozofów, opisując bardzo ciekawe eksperymenty i podeszła do tego przez pryzmat codzienności, a na końcu jak mówiłem debata. Myśle, że nie ma sensu wszystkiego opisywać tylko przejde do moich przemyśleń. Doszedłem do wniosku, iż człowiek, jego dusza ma wolną wolę, którą ogranicza mózg, ciało. Otóż każda czynność ma skutek i przyczynę, jest czymś motywowana. Co za tym idzie mózg, organ podejmuje decyzje śledząc wydarzenia wokół, uczony jest także tak samo jak zwierzęta pewnych zachowań, np. ja strasznie boje się publicznych wystąpień, boje się wyśmiania z jakiegoś powodu. Dlaczego? Sam nie wiem. Widocznie w dzieciństwie była taka sytuacja, której już nie pamietam, że zostałem wyśmiany i mi mózg, w odróżnieniu ode mnie się nauczył strachu. Tak samo jeżeli np obejrzymy reklamę, sławny pan X poleci mi gorszy produkt i mimo, iż ja nie pamietam już tej reklamy mimo to wybiore gorszy produkt polecony przez pana X. Dlaczego? Nasz mózg zapamiętał to. Napewno mieliście tez sytuacje, że robiliscie coś, np nawrócić się długopisem lub coś rysujecie i gdy sobie to uswiadamiacie nie macie pojęcia dlaczego to robiliscie i przestajecie. Znowu odpowiedzią jest umysł, który nauczył się że robisz to np w nerwowych sytuacjach. Oczywiście nie jest to tak, że nie mamy ani grama wolnej woli i że zawsze należy winić za błędy organ, a nie nas. Zaraz po tym jak nasz mózg postanowił coś zrobić (np jak w eksperymencie nacisnąć przycisk) i przygotowuje się do tego za pomocą kory ruchowej uswiadamiamy to sobie i możemy to zatrzymać. Przeważnie jest to okres czasu 200-450 ms jeśli db pamietam. Jest to czas często wystarczający na zatrzymanie ruchu, ale nie zawsze jak np jeśli chodzi o nadciśnienie przycisku. 
Przechodząc do podsumowania. Moim zdaniem tylko nasza dusza i "głosik w głowie" jest wolny, a życie na Ziemi ograniczone jest ciałem, umysłem. To organ inicjuje czynności, to organ decyduje, że coś robimy analizując przyczyny, których często nawet nie jesteśmy świadomi.
KONIEC FILOZOFII

Chciałbym was przeprosić za brak postu w czw i wczoraj, ale rozchorowalem się i leże w łóżku :/ Oczywiście zapomniałem co miałem napisać o moim życiu :/ Nevermind, najwyżej dopisze ;3

środa, 25 września 2013

:3

I już środa... Cały tydzień idzie mi szybko i przyjemnie! Zauważyłem, że podstawa to nastawienie^^ Dzisiaj byłem nawet pobiegać, a cały dzień w sql z uśmiechem na twarzy. Pierwszy raz od roku-dwóch wziąłem kąpiel w wannie ;P Wszystko ładnie pięknie. Jtr maja być dostarczone zdjęcia, o których mówiłem ;D Jtr idę na wykład nt. świadomości! I się jaram :3 Ide sam z jednym znajomym i katechetą, ale i tak sie jaram. Dzisiaj na godzinie wychowawczej oglądaliśmy film... a raczej pornos; mina wychowawczyni-bezcenna. 
Przed chwilą sobie uświadomiłem ze jtr chyba do lekarza jestem zapisany na 8 i nie ogarniam, amama śpi żeby się poradzić... Przypomnialem sobie także, że miała odebrać moje wyniki-.- Ehh trudno.
Jtr może streszcze wykład i się pewnie rozkminie, jeśli będę miał sile. Jutro od 8 do 15+wykład od 18.30... i sprawdzian w pt z angola...

poniedziałek, 23 września 2013

Pedofil i fetyszysta ;D

Dzisiaj mieliśmy praktycznie 1 lekcje i 3 nie lekcje czyli infa, wdż, technika... Ominął nas sprawdzian i polowa lekcji odpadla :D I było tak śmiesznie od samego rana ze ja wale i wgl jakby tak cały tydzień wyglądał aż chciałoby się chodzić do szkoły :3 Na terenie szkoły przez cały tydzień jest festyn eko czy coś także na przerwie obudziło się we mnie dziecko i klasowy pedofil^^ 
Reszta dnia także chill zupełny i brał na czatach:3 Podałem bloga kumpeli, o której wcześniej pisałem i nie spodziewałem się takiej reakcji... Zobaczyła jeden post... O masturbacji... Nie spodziewałem się tego po niej .___. Hahaha OFICJALNY OPIEPRZ
Oprócz tego popisalem wspominając kilka śmiesznych wspólnych sytuacji z kumpelą i mam zamiar odnowić z nią kontakt codzienny :D Nie pisałbym o tym, gdyby nie to że się jaram wielce, ponieważ obiecała mi wysłać zdjęcie (nie chciała tak przyjść do sql :<) w japońskich ciuszkach ^^ No wiecie spodniczka i podkolanowki, czyli typowo japońsko :3 Wypalila w pewnym momencie z tekstem: 
"lubisz japońskie porno?
takie azjatki i wgl? ; o"
Poprostu mnie to rozjebało hahahaha.
Także bekowy dzień jtr już mniej przyjemniej od 8 do 15 i prawdopodobnie kartkowka i sprawdzian super!

niedziela, 22 września 2013

Weekend, weekend i po weekendzie

Tak więc stało się... koniec weekendu :C Na szczęście jtr mam tylko jedną normalną lekcje+spr także luźno :3
Wczoraj zgodnie z planem udałem się rodzinnie na grzyby. Zebraliśmy tylko pól wiadra :/ O 7 w weekend to za późno mnóstwo ludzi. Więcej radości sprawiło mi chodzenie po lesie niż jedzenie ich^^
Popołudniu pojechałem do ciociobabci... Niezbyt interesująco tym razem, oprocz tego że zostałem poproszony o poszukaniu w internetach informacji o Armii Hallera/Blekitnej Armii, gdyż Jej dziadek był jakimś tam wyżej ustawionym panem... Następnie odrazu pojechałem do MediaExpert i zakupilem słuchawki... Niestety jestem średnio zadowolony, ponieważ zostałem potraktowany jak złodziej i działałem pod impulsem :/ Zorientowałem się także, że mam imieniny hahaha nikt nie pamiętał ;<
Dzisiaj wstalem popołudniu, zjadłem pizzę ma obiado-śniadanie i poszedłem do Kościoła i spowiedzi... Pierwszy raz spowiadał mnie doczekaliwy ksiądz i pierwszy raz w życiu wyspowiadałem się z pewnego grzechu w sposób nie ogólny i bardzo nie oczywisty jak zwykle... Wróciłem i się uczyłem do wieczora... Zauważyłem u siebie także pryszcza... w bardzo dziwnym i bardzo niekomfortowym miejscu................. Nevermind...
Btw Chyba zapomniałem hasła do bloga, mogę dodawać posty, bo jestem zalogowany w apce IPodowej...

weekend, weekend i po weekendzie

Tak więc stało się... koniec weekendu :C Na szczęście jtr mam tylko jedną normalną lekcje+spr także luźno :3
Wczoraj zgodnie z planem udałem się rodzinnie na grzyby. Zebraliśmy tylko pól wiadra :/ O 7 w weekend to za późno mnóstwo ludzi. Więcej radości sprawiło mi chodzenie po lesie niż jedzenie ich^^
Popołudniu pojechałem do ciociobabci... Niezbyt interesująco tym razem. Następnie odrazu pojechałem do MediaExpert i zakupilem słuchawki... Niestety jestem średnio zadowolony, ponieważ zostałem potraktowany jak złodziej i działałem pod impulsem :/ Zorientowałem się także, że mam imieniny hahaha nikt nie pamiętał ;<
Dzisiaj wstalem popołudniu, zjadłem pizzę ma obiado-śniadanie i poszedłem do Kościoła i spowiedzi... Pierwszy raz spowiadał mnie doczekaliwy ksiądz i pierwszy raz w życiu wyspowiadałem się z pewnego grzechu w sposób nie ogólny i bardzo nie oczywisty jak zwykle... Wróciłem i się uczyłem do wieczora... Zauważyłem u siebie także pryszcza... w bardzo dziwnym i bardzo niekomfortowym miejscu................. Nevermind...
Btw Chyba zapomniałem hasła do bloga, mogę dodawać posty, bo jestem zalogowany w apce IPodowej...

piątek, 20 września 2013

Plan na weekend

Z góry ponownie przepraszam za brak kreatywności, szkoła mnie wykancza :/
Coraz bardziej utwierdzam się w przekonaniu, że popełniłem ogromny błąd w pewnej sprawie dwa lata ten o której już pisałem :/
Plan na ten weekend:D :
Sobota
Wyprawa na grzyby od rana, wypad na Orlik, obiad, wizyta u ciocio babci (możliwa rozkmina :p), wyprawa po słuchawki
Niedziela
Wyspać się, do Kościoła, posprzątać i reszta dnia na naukę i zadania z matmy...

czwartek, 19 września 2013

Jednak :/

Jednak posty bedą się pojawiały co 2 dni ponieważ nie mam czasu i pomysłów ambitnych...

środa, 18 września 2013

Wykonczycie mnie

Masakra! Jeśli przez cały sem będzie taki sam plan to chyba nie wyrobie... UMIERAM! 3 lekcje z wych, fiz i roznoszenia ulotek to za dużo... Jtr na 8-15 znowu... Grr i w hoj nauki+bierzmowanie.
W trakcie tych 3 polakow uświadomiłem sobie, jaki wielki błąd popełniłem w I kl mówiąc coś czego nie powinienem (a raczej czegoś nie powiedziałem) o pewnej osobie publicznie na grupie klasowej... Taka sytuacja... Człowiek uczy się na błędach.
Na jednym z polaków ktoś tam przygotował referat nt filozofii w antyku i muszę powiedzieć, że teorie Platona nie są wcale pozbawione sensu i zainteresowały mnie... Jeśli znajdę chwile muszę przyjrzeć się im bliżej (jeśli znajdę bo nawet na anime nie mam czasu). Na fizyce i pózniej na polskim przedtawałem kontaktować (w ten chorobliwy sposób, a nie normalny) faq...
Moja siostra się... "Wyprowadziła", poprostu żal mi jej szczeniackiego zachowania mimo ze ma 21 lat!! Nie będę tego komentował... Wróci na 100 w ciagu 2-3 dni zapewne... Rzal...
Wczoraj na asku dostałem pyt "Czy wierzysz w diabła?" Pytanie to skłoniło mnie do przemyśleń na temat Boga i Szatana... Nie chce mi się rozpisywać, więc powiem tylko, że podstawą było pytanie "Czemu wszechmogacy Bóg nie może lub nie chce zniszczyć Szatana..."
Może się o tym rozpisze ale nie mam siły! 
Branoc ;)

poniedziałek, 16 września 2013

Strachu Strachu

Dzisiaj miałem luźny dzień mimo to mam problem, żeby zmotywować się do napisania posta. Muszę spowrotem się przyzwyczaić^^  Natomiast jtr dzień masakryczny... Od 8-15 i z okropne lekcje... Na szczęście w środę znowu luźno, więc mało nauki będzie, chyba padne na ryj jak wrócę... 
Się dzisiaj strachu nażarłem i nadal się trochę stresuje... Otóż głupi ja wysłałem kumplowi mój post o LD wycinajac wszystko co by świadczyło, że mam bloga... Nie pomyślałem oczywiście, że może wkleić to do Google i zobaczyć bloga... FAK Mam nadzieje, że na to nie wpadnie... Jest to jedna z psy osób którym bym powiedział... 
Przy okazji sprawdziłem jak wygląda blog przy wybraniu losowego posta  np o LD nie wiedząc o nim... I muszę powiedzieć, że jestem pod wrażeniem sam siebie :D trochę tego jest.
Apropos zastanawiam się czy nie podesłać bloga db kumpeli, której myśle mogę zaufać (wodróżnieniu od poprzedniej osobie której wysłałem, na szczęście zapomniała już chyba;p). 
Z tym że mamy takie, a nie inne ralavje wiąże się dość ciekawa historia... Do wiosny jakoś większej uwagi nie przywiązywałem do niej. Zmieniło to się na wycieczce klasowej... Otóż klasa poszła gdzieś grupowo, a ja zostałem bo się źle czułem (tarczyca) i otóż ta znajoma też została, ponieważ była chora. Z nudów przeszedłem się do jej domku i zaczęliśmy gadać... 3h przeleciały nwm kiedy... Okazało się, że jest ona tak samo filozoficzna jak ja :D I tak to było ; p
Jtr postaram się wrzucić posta mimo zajebu, ale nie obiecuje ; )

niedziela, 15 września 2013

Oficjalny powrót! :3

Ohayogozaimasu!
Wróciłem!
Tak jak myślałem tydzień pozwolił mi zregenerować się^^
Wszystko wróciło do normy. Noga już mnie prawie nie boli, deprecha odeszła, gorączka także, przyzwyczailiśmy się do sql, więc jest okej. Powróciły do mnie myśli filozoficzne. Ostatnio obudził się we mnie patriota... Sabaton "40:1" jest pierwszym utworem w takich klimatach, który polubilem sam z siebie mimo, że nie to klasyk...
Byłem dzisiaj na I spotkaniu do bierzmowania... zaczyna się :/ 
Bardzo poprawiły mi się relacje z dziewczynami z klasy, za to z chłopakami troszkę pogorszyły, ale jest oki doki^^
I jeszcze coś... URODZIŁ MI SIE KUZYN!! :3
Co prawda przeżyłem chwile grozy, bo myślałem, że jest rudy, ale naszczescie nie ;D (oczywiście nie mam nic przeciwko rudym ;p) i dzisiaj byłem w odwiedzinach. Ma już prawie tydzień. Pierwszy raz widziałem tak młodego czlowieczka^^ Nazywa się Kubuś (słabo:/), wgl miałem nadzieje, że to będzie kuzynka :C No ale trudno to geny :p
Niedługo pojawią się najnowsze posty ;D

niedziela, 8 września 2013

Co się ze mną dzieje!?....

Przepraszam za brak postów (po raz X)...
Nagle wszystk coo możliwe mi się na głowę zrzuciło... noga, gorączka, deprecha szkolna, napad lęku... Do tego muszę już zapieprzać z nauką nie mówiąc już o tym, że chciałbym iść do... kilku... lekarzy. W tym tyg idę po skierowanie do: ortopedy (noga), chirurga (musi mi coś wyciąć ;p), na 2-3 badania co do tarczycy i przy okazji mam nadzieje że mi gorączka spadnie... Ehh
Anyway narazie robie sb przerwy od bloga... Nie bójcie się-nie odochodzę, ale sam nie mam siły i czasu żeby pisać jakieś posty, co dopiero mówiąc o kreatywności. A pozatym Wam pewnie też nie chce się czytać takich wypocin jak kilka ostatnich postów...
Tak, więc bye na kilka dni ;) Max tydz

czwartek, 5 września 2013

Ehh

Wczoraj nie było posta, bo stwierdziłem, że nie warto...
Jakiś czas temu +-tydzień pisałem, że przy bieganiu złapałem kontuzje i nie mogłem biegać, pisałem także o tym że roznosze ulotki... Wczoraj tak roznosiłem, że nie mogłem łazić z bólu, dzisiaj też kulałem :/ Robie sobie okłady z wody i octu (kwaśna woda), ale jakoś nie widzę poprawy znacznej:/ Jeszcze muszę roznieść 8 000 do końca tygodnia -.- Chyba będę musiał w sobotę z mamą roznosić cały dzień... Już nigdy nie się nie zobowiąże w ten sposób...
Jeszcze nie wpadłem w szkolny trans mimo tego, że zaczęliśmy z bardzo grubej rury... Milion terminów i hójofo:/ 

wtorek, 3 września 2013

Umieram...

Ehh wybaczcie za brak czegoś kreatywnego, a nawet dłuższego posta, ale jestem wykończony... Muszę sie przestawić z trybu aktywności 40% energii 13-2 na tryb 120+% 6-22...
Dzisiaj już nawet ulotek nie rozniosłem, ale w tym tyg jeszcze tylko 9000 .____. Wgl mam wrażenie, że chodzę już do sql z 2 tyg ._.
Już pierwszego dnia rozpoczęliśmy z grubej rury i już dali nam popalić-.-
Dzisiaj wziąłem ze sb do sql mange żeby sb poczytać. Ocywiscie nie obyło sie od idiotycznych komentarzy, ale kilka osób nawet to zainteresowało nie jest źle. Zakupiłem też 3 tom HatsuKoi.

poniedziałek, 2 września 2013

Przekroczyłem bramę cierpienia...

Zaczęło się...
Rozpoczęcie jak zwykle minęło bezsensownie, pózniej sie powluczylismy troche po mieście i niby przypadkiem oglądałem w Matrasie mange przy 2 kumplach i zareagowali... zaskakująco. Wydaje mi sie, że nawet troche im zaimponowałem o kulturze młodzieżowej nie tylko Japonii, ale Azji.
Wróciłem do domu zjadłem obiad itd i pojechałem z mamą do sklepu przy jej pracy i zakupiła mi kurtkobluze nawet fajna^^ następnie poszedłem z nią do pracy (Pracuje w sql językowej, gdzie także sie uczę), ponieważ miałem roznosic ulotki. Ale nie zostały dostarczone jeszcze, więc poszedłem do reala poszukać dużego zeszytu do matmy i kalendarza tzn notatnik no wiecie... Jednak odomyslilem sie z zeszytem, bo stwierdziłem ze nie będę płacił dychy za nie wygodny zeszyt... Za kalezndarzem nałaziłem sie chyba z pól godziny, ale nie mieli, bo musieli zrobić miejsce na garnki dla dzieci-.- Nic nie kupiłem... Poszedłem spowrotem do sql, wypiłem herbatę i przyszły ulotki... Nie myślałem, że będzie ich 10 000 ._. Mam tydzień na rózniesienie... Na początek wziąłem 800 i roznioslem jakoś w 2h... Zarobiłem prawie 5 dyszek :3 Wracając zachaczyłem o kościół i tak jak myślałem wczoraj mówili o bierzmowaniu... Już można się zapisywać, a pierwsze spotkanie w 3 niedziele września ^^
Więc tak minęło mi rozpoczęcie roku, a teraz jestem padniety i idę spać wcześniej.
Baju!

niedziela, 1 września 2013

Ponowne przeprosiny...

Jestem zmuszony ponownie was przeprosić za tak długą przerwę ;/
Tym razem nie było to z mojej winy... tzn pośrednio z mojej, ponieważ w bardzo głupi sposób zdarłem sobie dość mocno kciuk i nie mogłem pisac, a lewą strasznie wolno... Naprawdę w tak głupi sposób, ze nawet nie będę o tym opowiadał... Miałem mnóstwo rzeczy do opowiedzenia, ale już wyleciało z głowy :/
Najważniejsze co zapamiętałem to to, że z bierzmowaniem jeszcze nie wiadomo, ale będę mówić na mszy... i kurfa dzisiaj wypadło mi z głowy a p 16 jeszcze mówiłem, że na 18 muszę iść... Trudno jtr sie przejde na tablice ogłoszeń. No właśnie po szkole... Faqu! 
Zaczyna sie... Jtr na 9... (a ja jeszcze nie śpię nevermind). Dzisiaj pojawił sie już plan... Codziennie prawie od 8:55 do 15... Nie najgorzej oprócz tego, ze nasz wspaniały sekretariat jest taki dokładny, że conajmniej 1/3 planu ze względów technicznych musi byc zmieniona -.-
Apropos burdelu... Wczoraj o godzinie 20.30 moja szanowna wych napisała SMS do mojej mamy żeby dać jej znać do rana czy mam chodzi na PŁATNE dodatkowe lekcje frencza, bo przez to ze w I kl nasza nauczycielka nawaliła mamy zaległości... NO FAQ! Jeszcze czego! Naszczescie moja mama Jej pocisneła i nie będę chodził. Jeden wielki burdel i stres, a jeszcze rok sie nie zaczął-.- Ale sa db strony, mam zamiar powrócić w roku szkolnym do wrzucenia postów codziennie^^
Moi rodzice już wydali prawie 1000zł za książki, ciuchy itd nie mówiąc o garniturze na egzamin... Przy kombinowaniu żeby zapłacić jak najmniej (używane książki itd). TO JEST JAKAŚ PARANOJA! Także od wczoraj do jtr (jeszcze trzeba dokupić kilka rzeczy) dzien zakupowy.
Moja mama dzisiaj łaskawie mnie oswieciła (mimo ze mówiłem o tym od 3 ponad msc), że mój zajebisty plan na przyszłość jest hójofy, bo bym musiał płacić za studia-.- i wszystko musiałem zmieniać ehh...
To już chyba wszystko idę sie wyspać, żeby jakoś wstać bajuu ;3


EDIT!:
Zapomniałem jeszcze dodać, że mój genialny program treningowy nie wypalił, bo złapałem kontuzje-.- (tak to jest jak się sprintuje w nie wygodnych butach po 0,5h biegu faaaaaaaak):/